Jedna z polskich sieci telefonii komórkowej reklamowała kiedyś swoją ofertę, informując, że wraz z aparatem dostaniemy również „słuchafony jak dzwony”. Marketing marketingiem, ale niedługo naprawdę będzie można nabyć parę słuchawek, która pozwoli nam poczuć naprawdę potężny bas. I nie ma tu wcale mowy o sprzęcie studyjnym, tylko o Maxell Vibrabone HP-VBC40.
Ludzkie ucho zdecydowaną większość dźwięków odbiera na drodze powietrznej. Fala przechodzi przez jamę bębenkową, by później trafić do Narządu Cortiego i ostatecznie zostać „sformatowaną” w taki sposób, by mózg był w stanie rozpoznać ją jako konkretny odgłos. Istnieje jednak również takie zjawisko jak przewodnictwo kostne, pozwalające odbierać dźwięki naszej czaszce, która przenosi drgania bezpośrednio do ucha wewnętrznego. Właśnie to zjawisko firma Maxell, należąca do japońskiego giganta Hitachi, postanowiła wykorzystać w słuchawkach Vibrabone HP-VBC40. Łączą one w sobie standardową technologię z przewodnictwem kostnym, pozwalającym na wyraźne podbicie basu.
Dzięki takiej konstrukcji słuchawki te powinny być mniej szkodliwe dla naszego narządu słuchu niż klasyczne nauszne lub dokanałowe urządzenia. Jest tak dlatego, że w znaczącym stopniu „odciążają” błonę bębenkową, przerzucając część jej zadań na kości czaszki. Vibrabone HP-VBC40 będą dostępne w trzech wersjach kolorystycznych (biała, czarna, niebieska) i zostaną wyposażone w podwójny regulator głośności – jeden standardowy, zaś drugi do basu. Na rynek trafią 25. kwietnia, cena jednak wciąż pozostaje tajemnicą.
Źródło: OhGizmo!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.