Wskazać najpotężniejszą armię świata nie jest trudno. Chiny, Rosja, Stany Zjednoczone są postrzegane za najmocniejsze z różnych powodów. Ale które państwo ma najgorszą armię świata? Przedstawiamy 10 kandydatów do tego zaszczytnego tytułu.
Co cechuje najgorsze armie świata? Kiepskie wyposażenie, brak wyszkolenia, a może nieodpowiednia organizacja? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, choć najłatwiej byłoby zrobić to na zasadzie przeciwieństwa. Najgorsza armia świata to taka, która jest całkowicie różna od US Army. Oto państwa, które mogą pochwalić się takimi „specjalistami”.
Kostaryka
Dlaczego Kostaryka znalazła się na tej niechlubnej liście? Państwo to jest zamieszkiwane przez armię ludzi z Zachodu, którzy uczą jogi turystów przybywających z Zachodu. Kostaryka nie ma swojej armii. To prawdopodobnie dlatego nikt raczej nie będzie chciał zaatakować tego państwa. Zamiast żołnierzy musieliby walczyć jogini. W innych krajach bez własnej armii – Islandii, Monako, Panamie, Mauritiusie i Vanuatu – nie ma nawet joginów.
Irak
Kiedyś czwarta co do wielkości armia świata (pod przywództwem Saddama Husseina), dziś jest cieniem dawnej potęgi. Pomimo wielu lat szkoleń amerykańskich i brytyjskich służb wojskowych, a także 26 mld $ inwestycji, iracka armia ma tylko 26 jednostek określanych mianem „lojalnych”. Jakiś czas temu iraccy prawnicy odkryli ponad 50 tys. „żołnierzy-duchów” w swoich szeregach – takich, którzy otrzymali wypłaty, ale nigdy nie pojawili się w pracy.
Korea Północna
Armia Korei Północnej jest w opłakanym stanie. Na pokaz prezentuje się bardzo dobrze, ale w rzeczywistości nie jest ani trochę zawodowa. Żołnierze, którzy dzielnie występują na różnego rodzaju defiladach i paradach, na co dzień są wykorzystywani do ciężkiej pracy fizycznej. Nowy samochody terenowe i uzbrojenie są tu rzadkością. To armia tylko na pokaz.
Erytrea
Erytrea to kraj znany w kręgach międzynarodowych jako „Korea Północna Afryki”. Siły zbrojne Erytrei mają jedno z najwyższych stężeń wcielonych przymusowo mężczyzn do jakiejkolwiek armii na świecie. Wszystko po to, by zabezpieczyć swoje granice i walczyć z terrorystami al-Shababa. Jest to tak wielki kraj, że miesięcznie aż 2000 mieszkańców Erytrei szuka azylu w Sudanie.
Nigeria
Nigeria walczy z ofensywą Państwa Islamskiego. Mimo bogactwa naftowego tego kraju (jej przemysł naftowy jest największy na kontynencie), nigeryjska armia jest źle przygotowana do zwalczania islamistycznego powstania. Jeden z dziennikarzy BBC w ten sposób to ujął: „Wyobraź sobie nas walczących, oboje mamy broń, ale podczas gdy Ty masz na sobie kamizelkę kuloodporną, ja noszę parasol”. Nigeryjscy żołnierze są niewłaściwie wyposażeni, a ich pojazdy opancerzone tak naprawdę się nie poruszają.
Filipiny
Prezydent Filipin jakiś czas temu zobowiązał się wesprzeć starzejące się siły powietrzne i marynarkę wojenną kraju kwotą 1,7 mld $. Filipiński kongres uchwalił ustawę przywłaszczenia 2 mld $ na ten cel i… tyle. Pomimo agresywnych działań Chińczyków w pobliżu, armia filipińska nie była modernizowana od prawie 60 lat, więc nie można oczekiwać, by mogła stawić opór komukolwiek.
Tadżykistan
Armia Tadżykistanu to jeden wielki bałagan. W przeciwieństwie do innych krajów powstałych po rozpadzie ZSSR, Tadżykistan nigdy nie miał rodzimych jednostek, które mógłby wchłonąć nowo powstały rząd. Tadżyckie wojsko nie powstało wokół starych jednostek radzieckich. Tadżykistan jest praktycznie bezbronny, tylko ze stacjonującymi rosyjskimi siłami pokojowymi. W 1994 utworzyły one własną armię, co natychmiast doprowadziło do wojny domowej. Zamiast wstępować do tadżyckiej armii, mieszkańcy tego kraju emigrują do rosyjskich sił zbrojnych, bo płace są znacznie lepsze.
Mongolia
Mongolska armia to przykład tego jak upadają potęgi. W siłach zbrojnych Mongolii na próżno szukać marynarki wojennej. Nie jest ona potrzebna, bo Mongolia to kraj śródlądowy. Niestety, jest również zablokowany między Rosją a Chinami i nie ma możliwości, by mógł obronić się przed którymkolwiek z tych państw. Gdyby kiedyś wybuchła wojna rosyjsko-chińska, część walk toczyłaby się najprawdopodobniej właśnie w Mongolii. Mongołowie wysłali swoich przedstawicieli do pomocy Stanom Zjednoczonym w Iraku i Afganistanie, ale ta ogranicza się tylko do szkolenia jak rozpoznawać i wykorzystywać (w razie potrzeby) stare radzieckie bronie.
Arabia Saudyjska
Saudyjczycy są obecnie zaangażowani w działania koalicji wojskowej w Jemenie w celu wydalenia współplemieńców Huthi z Sany i przywrócenia sunnickich władców. I wciąż nie mogą tego zrobić. To absurd, bo Saudyjczycy mają przewagę morską i powietrzną, są doskonale wyszkoleni i mają kontakty w amerykańskich aktywach wywiadowczych. Ta nieumiejętność rozprawienia się z przeciwnikiem jest oznaką potężnej słabości.
Afganistan
Afgańska armia prawdopodobnie runie jak domek z kart, gdy Amerykanie porzucą ten kraj – jeżeli kiedykolwiek to zrobią. Mimo trwających od ponad dekady szkoleń z doradcami ISAF, na nic się to zdaje na polu bitwy. Nie chodzi o to, że Afgańczycy nie potrafią walczyć, ale o to, że nie potrafią nic innego.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
A grom?
Dopiszcie do tej listy ”armię polską”, która istnieje tylko teoretycznie, gdyż to jest ”ch*j, dupa i kamieni kupa” !
Garstka zawodowych żołnierzy i 5 razy tyle trepów szkolonych w moskwie z trzęsącymi się od sadła brzuchami niezdolnymi przebiec bez zadyszki 100 metrów !
Polska Husaria rozniosła by w pył tą teoretyczną armię jedną szarżą !!!
Kopie to mają rycerze. To tłumaczenie jak już i mi to w ogóle nie przeszkadza.
ten sam artykuł czytałem wczoraj po polsku…
Dla wszystkich żądnych źródła: http://www….rst-armies. To niesamowite, że niektóre teksty mają swoje zagraniczne źródła, nieprawdaż?
Ewidentna kopia i nawet źródła tej kopii nie podajecie…