REKLAMA TP
, Ciekawostki Technologie

Kolejne czołgi Leopard wzmocnią polską armię

Te artykuły także cię zainteresują:

Popularne produkty:

13 odpowiedzi na “Kolejne czołgi Leopard wzmocnią polską armię”

  1. mati pisze:

    NIestety, wiekszość zabierających głos w sprawie naszej armii (czy czastkowo – sił pancernych) ma gazetową wiedzę, czy jakies tam własne przemyślenia.
    Nic złego, gros naszych polityków też tak ma.
    Ale…
    PT-91 jest jedynie jedną z modernizacji T-72 jakie powstały na świecie, opartą – niestety – o starszą wersję T-72 (nowszej nigdy nie dostaliśmy), która już w momencie powstania była zdecydowanie zdeklasowana przez Leoparda II (gwoli uczciwości – Leopard I był niewiele gorszy od T-72).
    Regulaminy broni pancernej zakładały dopuszczalnośc pojedynku T-72 vs. Leopard II przy przewadze 3:1.
    30 lat temu.
    Po drodze T-72 zmienił sie iluzorycznie, a Leopard II – jak wyżej, wersja już A7, w tym przynajmniej 3 modyfikacje były gruntowne.
    PT-91 nie budzi już niczyjego, a tym bardziej entuzjastycznego zainteresowania, nigdy tez nie był czymś wartym uwagi – w Malezji udało się głównie z racji na zgodę odebrania zapłaty w oleju palmowym (to nie żart wbrew pozorom), no i ta wspomniana powyżej specyfika zagrożenia pancernego dla nabywcy.
    Sami MBT nie jesteśmy w stanie zaprojektować, bo koszty by były absurdalne, lepiej kazdemu pracownikowi Bumaru dac do ręki milion złotych, taniej by wyszło.
    Nawet nowa platforma bojowa nie jest naszym tworem w więcej jak 30%.
    Nic nowego, wbrew błędnemu mniemaniu nigdy w naszym kraju nie skonstruowano czołgu.
    Tak, to nie pomyłka.
    Jak ktos przywoła 7TP, to niech najpierw poczyta o historii konstrukcji.
    I żaden „polski” czołg podstawowy nigdy nie powstanie, chyba że nie będziemy już wiedzieli co zrobić z pieniędzmi. Co najwyżej – częściowo polski. I oby ta część była jak najbardziej zbliżona do 50%.
    Smierć czołgu jako ważącego oręża na polu bitwy odtrąbiano już kilka razy.
    I zawsze okazywało się to mniej lub bardziej kosztowną pomyłką.
    Amerykanie wydali fortunę na koncepcję Stryker, żeby przekonać się, że poczciwy Abrams dalej jest niezastąpiony i w Iraku i w Afganie.
    A pomysły, żeby broń ppanc szczebla plutonu piechoty, albo śmigłowce rozwiązały problem……..
    Słodkie pierdzenie, bez związku z grawitacją. Może jeszcze koktaile Mołotowa?
    Nawet Amerykanie w Iraku mając piekielnie rozwiniętą latającą artylerie ppanc zaliczyli kilkaset wygranych pojedynków czołg-czołg. Bez strat własnych.
    Co oddaję pod rozwagę tym, którzy marzą o PT-91 jako przeciwnikach nowoczesnych czołgów.

  2. Domin pisze:

    Czołg PT-91 Twardy ma o wiele mniejszy potencjał bojowy niż Leopard 2A5. Nie można ich porównać. A na keleckich targach już zapowiedziano stworzenie nowego Polskiego czołgu podstawowego, który zastąpi T-72 więc bez obaw : )

  3. qwerty pisze:

    Jak już jesteśmy w temacie to dziś ukazał się ciekawy artykuł o konstrukcjach bumaru – zdziwiła mnie odmiana t72u czyli urban do walki w mieście…
    http://blog…rozolimie/

  4. śmiech na sali pisze:

    „W końcu w naszym kraju produkowane są przez Bumar-Łabędy S.A. świetne czołgi PT-91 Twardy,”

    Autor brał coś „wzmacniającego wizje”, czy zwyczajnie nie wie o czym pisze ?

  5. Tomasz pisze:

    Po pierwsze to Leo2A4 NIE ZOSTAŁY głęboko zmodernizowane po ich otrzymaniu dekadę temu jak pisze autor artykułu. Ich wyposażenie jest niemal takie jakie miały wyjeżdzając z fabryki w latach 80-tych (zdaje się że radiostacje są nowe a i tego nie jestem pewien), a więc są daleko hen za najnowszymi konstrukcjami. W tej chwili najnowszym wariantem jest A7 a każdy kolejny symbol modelu był dużym krokiem naprzód w stosunku do poprzednika więc można sobie policzyć ile takich „kroków” nasze Leo są za współczesnością…Ale wciąż duży potencjał modernizacyjny mają – na upartego można by je doprowadzić do standardu A7, choć uzasadnienia finansowego takie rozwiązanie nie ma, lepiej byłoby kupić nowe maszyny z pełnym resursem eksploatacyjnym.
    Po drugie trudno uważać Leo2A5 jakie zamierzamy zakupić za „złom”, bo na chwilę obecną to znacznie lepszy i młodszy sprzęt niż najlepsze czym dysponujemy – a więc o co chodzi? Jasne, można kupić nowe maszyny w najnowocześniejszym wariancie, Niemcy chętnie nam je sprzedadzą tylko że stać nas może na 30 takich czołgów a nie ponad 100 których POTRZEBUJEMY i to już – jeżeli chcemy mieć siły pancerne które coś „mogą”. Nic na tym świecie nie jest za darmo więc na jakiej podstawie mamy wciąż oczekiwać prezentów od innych? Kupujemy to na co nas stać, ale akurat w tym przypadku A5 to dobry zakup, zwłaszcza że jest planowana szybka modernizacja maszyn A4 i A5 do trochę lepszej specyfikacji (prawdopodobnie będzie to „prawie” A6).
    Po trzecie „doskonały czołg PT-91” jak pisze autor to nieznacznie zmodernizowany dwadzieścia lat temu T-72, a jego wartość bojowa w tej chwili nie jest większa niż przeciętnego transportera opancerzonego i to kiepskiej klasy. W KAŻDYM aspekcie swojej konstrukcji jest gorszy od Leoparda 2A4 a jego potencjał modernizacyjny już dawno się wyczerpał. Innymi słowy aby go ulepszyć, należałoby skonstruować każdą jego część od nowa…
    Natomiast zgadzam się z qwerty, że potęgą pancerną nie będziemy a sama broń pancerna jest bronią ofensywną i jako taka jej znaczenie w armii o defensywnym charakterze nie jest bardzo duże. Niemniej jednak uważam, że czołgi ciężkie w pewnej ilości w armii lądowej być powinny, choćby po to, aby móc dokonywać uderzeń kontratakujących na nacierającego wroga. 250 sztuk Leo 2 powinno sprawdzić się w tej roli – a to i tak znacznie mniej niż 1500 sztuk T-72 i PT-91 jakie były na stanie armii 15 lat temu. Trudno robić to piechotą uzbrojoną w ppr GROM. Dobrym – i koniecznym w najbliższych latach – zakupem dla naszej armii będą śmigłowce szturmowe z prawdziwego zdarzenia, Mi-24 bowiem coraz bardziej nadają się tylko na maszyny transportowe do strefy walk, a to właśnie maszyny szturmowe są główną bronią defensywną przeciwko atakującym wojskom pancernym wroga. Pozdrawiam.

    • Tomasz pisze:

      Źle się wyraziłem pisząc, że „broń pancerna jest bronią ofensywną”. Chodziło mi konkretnie o czołgi.

    • qwerty pisze:

      1. No nazwanie Leo 2A4 złomem to lekka przesada 😉 A co do modernizacji to faktycznie nie była ona głęboka.
      2. Z tym PT-91 to grubo przesadziłeś… wartość bojową mają nadal bardzo wysoką, co potwierdza zainteresowanie międzynarodowe najnowszymi wariantami. Z T72 w Twardym pozostał już tylko szkielet. Wszystko jest nowe, od armaty, przez silnik, po optoelektronikę. Choć fakt, że do Leoparda 2A5 nie ma startować – Leoś ma nawet większy zasięg armaty więc w konfrontacji byłoby jak z czołgami Hussaina 😉
      3. Racją jest, że sprzęt panc. w jakieś mierze jest armii potrzebny, lecz czy akurat musi to być czołg podstawowy? Wchodzimy w nową epokę, przyszłością są wielozadaniowe platformy bojowe, jak projekt Anders. Teraz grubość pancerza czy wielkość kuśki nie ma większego znaczenia. Nie wspominając o konceptach modułowych wozów bojowych.
      4. To samo tyczy się artylerii – jakie ogromne wrażenie zrobiły na mnie niemieckie haubice, potrafiące zintegrować kilka baterii i wspólnie oddać 5 salw w taki sposób, że wszystkie 5 pocisków spadają w jednym momencie na cel – dzięki temu 5 haubic może za jednym zamachem ostrzelać 5 krotnie większy obszar – oby nasze Kraby/Mangusty doczekały się takiej wersji.
      5. Niestety wiele decyzji zakupowych podejmują politycy i generalicja „starej gwardii” – ile razy w jednostce Biedrusko słyszałem rozmowy oficerów o potędze natarcia pancernego -.- w XXI wieku!
      6. Zakup śmigłowców jest już przygotowywany.
      Pzdr.

      • Tomasz pisze:

        Pozwolę sobie na polemikę odnośnie pierwszych trzech punktów Twojej wypowiedzi.
        1. JA gdzieś nazwałem Leo 2A4 złomem? Napisałem, że nie zostały poddane modernizacji z prawdziwego zdarzenia aż do dnia dzisiejszego bo autor artykułu twierdził coś zupełnie innego.
        2. Pewnie że przesadziłem choć że grubo to bym nie powiedział. No ale jak czytam, że alternatywą dla zakupienia kolejnych Leopardów miałby być PT-91 który jest przecież „świetny” wg autora artykułu to krew mnie zalewa. Ciekawe, czy gdyby był członkiem załogi czołgu podczas działań bojowych to wolałby siedzieć w „starym” Leo 2 czy „świetnym” Twardym. Co do tego, co pozostało w Twardym z T-72 to z pewnością nie sam szkielet. Przede wszystkim to co jest w służbie u nas nijak ma się do tego co sprzedano Malezji czy oferowano nie tak dawno – i bez skutku – w Peru. Armata jest taka jak w T-72, silnik i przeniesienie napędu prawie to samo, pancerz zasadniczy bez zmian, to co unowocześniono ma już 20 lat a i wtedy rewolucją techniczną nie było tylko próbą dorównania do standardu w niektórych dziedzinach. Wątpię, żeby modernizacja posiadanych T-72M na szeroką skalę do standardu PT-91M, nie mówiąc już o PT-91P była akceptowalna dla naszej armii w relacji koszt/efekt. Malezja kupiła 48 szt ale jej potrzeby są zupełnie inne niż nasze, bo potencjalnym przeciwnikiem może być Tajlandia, Indonezja ew. Wietnam, a nie Rosja, Ukraina czy Białoruś. To stawia – a przynajmniej powinno moim zdaniem – zupełnie inną poprzeczkę dla kupowanego sprzętu. Przecież jego zadaniem ma być obrona naszego kraju przed potencjalnym agresorem a kto może nim być no to chyba wszyscy wiemy…
        3. Nie wiem, czy musi to być czołg podstawowy ale nie jestem przekonany, co do przyszłości upatrywanej przez Ciebie wyłącznie w wielozadaniowych platformach bojowych, a przynajmniej przez następne 20 – 30 lat. Moim zdaniem czołgi podstawowe w dzisiejszym świecie wciąż mają się dobrze, są rozwijane i – co ważniejsze – kupowane przez różne armie na świecie: począwszy od tych wielkich i zasobnych po małe i biedne. Jakoś nie słyszałem aby którakolwiek armia na świecie posiadająca czołgi podstawowe zrezygnowała z nich na rzecz jakiejś platformy uniwersalnej. Podstawową zaletą wielozadaniowej platformy bojowej jest to, że jest… wielozadaniowa 🙂 Czyli jej uniwersalność, a co za tym idzie: względna „taniość” w zakupie i eksploatacji. Kilka typów sprzętu zastępujemy jednym z innym osprzętem i już, sprawa załatwiona. Świetnie wygląda to na papierze w czasie pokoju ale jak sprawdziłoby się w przypadku zbrojnej konfrontacji? Myślę, że te parę czołgów podstawowych (dwieście sztuk to dużo nie jest) warto póki co pozostawić w służbie, resztę zabytków typu T-72 proszę bardzo, zamieńmy na wozy wielozadaniowe, czemu nie.

        • qwerty pisze:

          1. Pisząc: „No nazwanie Leo 2A4 złomem to lekka przesada A co do modernizacji to faktycznie nie była ona głęboka” zgodziłem się z twoją wypowiedzią.
          2. „Grupa przesada” to stwierdzenie nie wymierne 😉 Oczywiście, że jakakoliwek modernizacja T-72M do standardów PT-91M/P to totalna bzdura – tak jak mówisz – koszty na bank przewyższyłyby cenę zakupu używanych Leo…
          3. Dokładnie o to mi chodziło więc nie wiem po co ten wywód 😉

          Zauważ, że nasza armia powinna mieć specyficzny charakter. Z jednej strony Białoruś + Rosja posiadająca ogromne ilości czołgów T-72, T-80, nie wiele T-90, masę BMP, największe wojska rakietowe na świecie, oraz spore lotnictwo. Fakt, że większość tego sprzętu jest przestarzała i można mieć wątpliwości czy chociaż połowa z tych 10 tys. czołgów jest zdolna do prowadzenia działań bojowych. Jak na razie we wszystkich konfliktach ruscy używają tych samych kilku oddziałów (Czeczenia, Gruzja). Lecz zakładając że jako tako większość jest sprawna i gotowa do walki to i tak nasza armia w takiej formie jak obecna ma delikatnie mówiąc przesrane. Dlatego też jestem zwolennikiem doktryny obronnej o której mówił gen. Petelicki.

          • Tomasz pisze:

            Zgadzam się, zwracając jednocześnie uwagę na fakt, że „niewiele” posiadanych przez armię rosyjską T-90 to więcej niż my mamy wszystkich Leo2 A4 i PT-91 razem wziętych…
            Niestety, nie jest mi znana doktryna obronna gen. Petelickiego ale chętnie się z nią zapoznam jeśli zachcesz ją w skrócie przedstawić.

  6. Marcin Błocian pisze:

    Owszem, wiele racji jest w tym, co piszesz. Jednak trudno nie zauważyć, że często jesteśmy „złomowiskiem” dla zużytego sprzętu z Zachodu. 😉

    • qwerty pisze:

      no niestety… aż dziw, że nie wzięliśmy sprzętu amerykanów który zostawiają w Afganie 😀

  7. qwerty pisze:

    Problem jest dość prosty: „Twardy” to głęboka modernizacja T-72, który jest czołgiem podstawowym poprzedniej generacji. Z polskich projektów nie mamy w czym wybierać. Na horyzoncie pojawia się platforma bojowa „Anders”, lecz maksymalnej konfiguracji jest to czołg lekki. Pamiętaj, że cały czas użytkujemy ponad 700 niezmodernizowanych T-72, które powoli trzeba wycofać. Z zagranicznych produkcji, debilizmem byłby zakup Abramsów, które są najdroższym czołgiem w eksploatacji na świecie. Merkawy też mają swoje lata i wady, a Izrael już planuje ich wymianę na sprzęt nowej generacji. Brytyjskie Challengery i francuskie Leclerci to bardzo specyficzne konstrukcje. Leopard 2A5 wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Jak dla mnie nie powinniśmy zadawać pytania jaki czołg kupić, tylko czy potrzebne są naszej armii czołgi podstawowe? Zwłaszcza biorąc pod uwagę defensywny charakter naszego wojska i ilości czołgów naszych potencjalnych przeciwników. Jak dla mnie lepiej byłoby zainwestować w zestawy ppl i ppanc Np. Grom i Spike dla każdego plutonu. Do tego postawić na rozwiniętą konstrukcję Rosomak i projekty Anders, Krab, Alex, Beryl, ŻP Bumaru itp… Nasz przemysł zbrojeniowy ma ogromny potencjał.

Leave a Reply


reklama