Choć wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach to podstawa biznesu, sieć McDonald’s dopiero goni innych gastronomicznych konkurentów – już niebawem funkcjonalność oficjalnej aplikacji popularnego „Maka” zostanie znacznie poszerzona.
O ile w Europie sieć McDonald’s trzyma się naprawdę bardzo dobrze, tak w Stanach Zjednoczonych niegdysiejszy potentat gastronomiczny w dziedzinie fast food dziś musi gonić konkurencję, która wyraźnie postawiła na nowe technologie i bardzo dobrze na tym wyszła, chociażby popularna sieć kawiarni Starbucks czy znane głównie za Wielką Wodą Dunkin' Donuts. Teraz sieć chce nadrobić stracony czas i dać klientom możliwość zamawiania jedzenia za pomocą oficjalnej aplikacji mobilnej.
McDonald’s próbował już sił w tym temacie w wybranych państwach, takich jak Austria czy Tajlandia, ale był to zakrojony na niezbyt szeroką skalę program pilotażowy, którego rezultat powinniśmy widzieć już niebawem. Teraz mamy już bowiem potwierdzenie prezesa sieci, Steve’a Eastbrooka, który zapewnia, że niedługo aplikacja doczeka się aktualizacji wprowadzającej możliwość płatności za zamówienia za jej pośrednictwem. Testy takiego właśnie rozwiązania prowadzone były – oprócz wspomnianych państw – także w 22 placówkach sieci w amerykańskim stanie Georgia od początku roku, co pozwoliło wypracować odpowiedni system zamawiania oraz przygotowywania posiłków zamawianych na odległość.
Cały system ma działać bardzo prosto – zamówienie jest składane z poziomu aplikacji, z kolei przy odbiorze zamówienia klient skanuje kod QR, który jednocześnie oznacza dokonanie płatności za pośrednictwem karty debetowej lub kredytowej podpiętej do aplikacji.
System ma wystartować już na początku 2017 roku, a do 2018 ma on objąć 25000 restauracji na całym świecie. O tym, że jest to jak najbardziej słuszne działanie raczej nie trzeba nikogo przekonywać – każda innowacja związana z mobilną obsługą zamówień może tylko pomóc zwiększyć obroty i zainteresowanie klientów produktami tej sieci. Nie da się jednak ukryć, że ostatnimi czasy McDonald’s zostaje jednak z innowacjami trochę z tyłu za konkurentami, co odbija się na ogólnym wyniku finansowym tej sieci.
No i nie da się też ukryć, że po wprowadzeniu zmian w obsłudze klienta McDonald’s chyba ostatnio trochę stracił przydomek „fast” – oddzielenie sekcji zamawiania od wydawania posiłków i wprowadzenie numerków co prawda trochę porządkuje nierzadko spory chaos w zamówieniach, ale odbiło się za to na czasie przygotowywania i wydawania posiłków. Nieraz na posiłek czeka się tyle, co na pizzę w lokalu czy obiad w przytulnej restauracji, a to przecież nie o to w tego typu lokalach chodzi.
źródło: The Verge
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.