Spis treści
- Wstęp
- Co w krzemie piszczy
- Software’owe komplikacje
Co w krzemie piszczy
Sansa Clip nie jest pierwszym podejściem SanDisk do odtwarzaczy mp3. Niestety, co by nie mówić o wcześniejszych próbach, raczej nie skończyły się one powodzeniem. Co z tego, że poprzednie modele były w swojej kategorii jednymi z tańszych, skoro jakościowo wyraźnie odstawały od konkurencji? „Empetrójki” to nie są najbardziej multimedialne gadżety na świecie i jeżeli dźwięk wypada na nich blado, to można sobie takie urządzenie z góry odpuścić. To był właśnie główny problem poprzednich SanDisków, ale na całe szczęście tą niechlubną przeszłość udało się amerykańskiemu producentowi zostawić z tyłu. Sansa Clip jest powszechnie chwalony za jakość dźwięku i pośród konkurencyjnych urządzeń tego typu ciężko znaleźć takie, które jakoś wyraźnie przerastałoby ten odtwarzacz. A już na pewno nie w tej kategorii cenowej.
Słuchawki
Żeby cieszyć się muzyką w najlepszej możliwej jakości nie wystarczy sam odtwarzacz – trzeba jeszcze mieć słuchawki. I jeżeli macie w sobie coś z audiofila, na pewno nie wystarczą wam te, które SanDisk dodaje do zestawu z opisywanym playerem. Nie ma się co specjalnie czarować – są zwyczajnie kiepskie. Także widząc cenę Sansa Clip nie cieszcie się zbyt wcześnie, bo jeżeli obecnie nie macie żadnych słuchawek, to czeka was kolejny wydatek. I to niewykluczone, że większy niż na sam odtwarzacz. Mimo wszystko – warto, po to, żeby móc rozkoszować się krystalicznie czystym dźwiękiem. Niestety, nic już nie można poradzić na nieco zbyt luźne wejście słuchawkowe. To tak na dobrą sprawę drobny problem, ale z czasem może stać się nieco frustrujący.
A co na wyposażeniu?
W standardowym wyposażeniu odtwarzacza znalazło się też to, czym obecnie może pochwalić się niemal każdy model wprowadzony na rynek po czasach biblijnego Potopu. Ciężko więc jakoś specjalnie Sansa Clip chwalić za to, że na pokładzie ma dyktafon oraz radio FM z opcją nagrywania audycji, ale z kronikarskiego obowiązku wypada to odnotować. Głos zapisuje się w formacie .wav.
SanDisk Sansa Clip jest obecnie dostępny w czterech wersjach, z pojemnością 1, 2, 4 lub 8 GB. SanDisk Sansa Clip 8GB można znaleźć tanio w Ceneo od 189 zł.
O ile przy jednym gigabajcie jeszcze można mieć wątpliwości, to dysponując czterokrotnie lub ośmiokrotnie większą pamięcią możemy liczyć na zmieszczenie 1200-1600 utworów, także spokojnie – nie ma tragedii. Źle nie prezentuje się również bateria, choć i tutaj mogłoby być lepiej. Producent podaje, że przy maksymalnym naładowaniu odtwarzacz powinien pracować przez 15 godzin. Już samo to nie jest specjalnie wielkim wyczynem (szczególnie w porównaniu z Walkmanami od Sony), a to tylko wartość wzięta żywcem ze specyfikacji technicznej. Realna wytrzymałość akumulatora to około 12 godzin, także lepiej nie zapominajcie gdzie trzymacie kabel USB do swojego Sansa Clip, bo będziecie z niego często korzystali.
Spis treści
- Wstęp
- Co w krzemie piszczy
- Software’owe komplikacje
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.