Na naszych oczach kosmiczne górnictwo przestaje być fikcją. Władze Luksemburgu ogłosiły niedawno, że oficjalnie zamierzają wydobywać surowce mineralne z asteroid i innych niezamieszkałych ciał niebieskich. Czy to ma sens?
Nad tym, czy jesteśmy sami we Wszechświecie od dawna debatują filozofowie. Od jakiegoś czasu wtórują im naukowcy, którzy co chwilę albo odkrywają jakąś potencjalnie zamieszkałą egzoplanetę, albo tworzą teorię sugerującą, że życie pozaziemskie jest czymś powszechnym. Kwestia zamieszkania planet Układu Słonecznego czy sąsiednich galaktyk jest wątpliwa, dlatego ludzkość postanowiła sobie „przywłaszczyć” przemierzające przestrzeń kosmiczną asteroidy. Tak by móc budować na nich kopalnie i wydobywać surowce mineralne.
Minerały na zamówienie
Nasza planeta jest bogata w surowce mineralne, a my wciąż skrzętnie je wydobywamy. Niestety, na obecnym etapie rozwoju cywilizacji, zasoby zgromadzone na Ziemi stanowią poważny problem – nikt tak naprawdę nie wie, na jak długo jeszcze starczą. Dlatego światowa energetyka coraz mocniej stawia na odnawialne źródła energii. Szacuje się, że w ciągu najbliższych 20 lat zielona energia będzie obecna niemal w każdym zakątku globu, ale raczej trudno przewidywać, by zaspokoiła nasze potrzeby w całości. Nadal będziemy wydobywać surowce. Ale zamiast drenować i tak wyczerpane zasoby ziemskie, najprawdopodobniej będziemy przywozić je z kosmosu.
Podczas gdy wydobywanie surowców na innych planetach i dostarczanie ich na Ziemię jest obecnie poza naszym zasięgiem, istnieją ciała niebieskie, które same do nas przylatują. Mowa oczywiście o asteroidach i kometach, które regularnie przecinają nocne niebo. Co ciekawe, są one bogate w takie pierwiastki jak złoto, żelazo, mangan, kobalt, molibden, nikiel, wolfram i inne. Wystarczy wysłać na ich powierzchnię sondę lub załogową misję, która surowce przechwyci i sprowadzi na Ziemię.
Wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Pierwsze lądowanie na asteroidzie mamy już za sobą. Dokonała tego w 2010 r. sonda Hayabusa wysłana przez japońską agencję kosmiczną JAXA, która dostarczyła na Ziemię próbki pobrane z asteroidy 25143 Itokawa. Wyścig po kosmiczne surowce już się rozpoczął, bo do 2020 r. NASA chce przechwycić jedną z asteroid i sprowadzić ją na orbitę Księżyca. Na pobliskie ciała niebieskie ręce zacierają także prywatne amerykańskie firmy – Deep Space Industries i Planetary Resources. Ta druga chce zbudować sieć orbitalnych teleskopów, które będą wykrywały pobliskie asteroidy i określały ich skład. W przypadku potwierdzenia obecności cennych złóż, np. platyny, w stronę asteroidy wyruszyłyby specjalne statki kosmiczne (nie wiadomo czy załogowe), których celem byłoby przechwycenie obiektu. Z kolei Deep Space Industries chce umieścić na orbicie specjalne fabryki zajmujące się przetwarzaniem kosmicznych surowców, tak by na Ziemię trafiał już produkt końcowy całej operacji.
Dzięki intensywnemu rozwojowi firm takich jak SpaceX, może to być całkiem rentowne. Do 2025 r. koszt wyniesienia tony ładunku na orbitę spadnie do ok. 200 tys. $. Już za kilka lat koszt pozyskania z asteroidy uncji platyny wyniesie nie więcej niż 300$, podczas gdy uncja surowca wydobytego na Ziemi to ok. 1300$.
Pionierski Luksemburg
Od planów do czynów postanowiły przejść władze Luksemburga. To niewielkie państewko, które ma dobrze rozwinięty przemysł satelitarny, chce być jednym z pionierów pozyskiwania surowców naturalnych z asteroid. Aby było to możliwe, władze Luksemburga zrobiły pierwsze kroki w celu opracowania podstaw prawnych dotyczących kosmicznego górnictwa. To pierwszy europejski kraj, który oficjalnie zainteresował się tematem. Barack Obama już w listopadzie ubiegłego roku podpisał Commercial Space Launch Competitiveness Act, który pozwala na wydobywanie prywatnym amerykańskim firmom czerpanie z bogactw asteroid.
Firmy Deep Space Industries i Planetary Resources wyraziły ogromne zadowolenie z takiego obrotu spraw, tym samym zgłaszając chęć współpracy z władzami Luksemburga. Mimo iż dzisiaj brzmi to jak pomysł z filmu science fiction, za kilka lat może stać się rzeczywistością.
Na koniec warto zastanowić się, czy Ziemianie mają prawo przywłaszczać sobie mijające nas ciała niebieskie? Podpisany w 1967 r. Traktat o Przestrzeni Kosmicznej jasno mówi, że kosmos nie może być zawłaszczany przez którekolwiek z ziemskich państw, a eksploracja i wykorzystanie przestrzeni kosmicznej powinny służyć dobru całej ludzkości. Zgodnie z traktatem, Księżyc, Mars, Słońce i wszystkie znane nam ciała niebieskie, mogą być wykorzystywane tylko do celów pokojowych. Ale czy będąc pazernymi na surowce naturalne, to pokojowe podejście uda się utrzymać?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.