Brakuje gigabajtów, co? To odwieczny problem wszystkich użytkowników komputerów osobistych. Niby nic specjalnie człowiek nie instaluje, muzyki ma niewiele, filmów tylko troszkę więcej, ale jakoś dziwny trafem miejsca coraz mniej. Albo wręcz odwrotnie, mnóstwo niepotrzebnych pierdół zapycha pamięć, ale jak przyjdzie co do czego, to nie wiadomo co wywalić. Dlatego dobrze zainwestować w nowy dysk twardy. Ostatnimi czasy coraz większą popularność zdobywają zewnętrzne HDD. Pytanie brzmi: czym kierować się przy wyborze takie cudeńka?
Pojemność
Tutaj sprawa jest raczej dość oczywista. Ilość miejsca, jakie znajduje się na dysku to kluczowy element wyboru takiego urządzenia. Dobrze jest zastanowić się przed zakupem, policzyć sobie mniej więcej ile dodatkowych gigabajtów by nam się przydało i… nabyć HDD odrobinę większe. Tak jakoś się składa, że minimalistyczne założenia niemal nigdy nie znajdują swojego odzwierciedlenia w praktyce. Potem człowiek się budzi z przysłowiową ręką w nocniku, bo nagle okazuje się, że znowu nie ma miejsca na kolejne dane. Oczywiście pojemność jest też głównym kryterium determinującym cenę danego modelu, ale tak czy siak zwyczajnie opłaca się inwestować w te większe HDD. Działa to trochę jak handel hurtowy – im więcej kupimy, tym mniejsze są koszta jednostkowe. Tylko uwaga! Nie liczcie, że faktyczna liczba gigabajtów będzie zgodna z tym, co widnieje na opakowaniu. Zawsze warto dowiedzieć się, ile wynosi rzeczywista pojemność – powyżej 1 terabajta mogą to bowiem być bardzo znaczne różnice, sięgające nawet kilkudziesięciu lub w ekstremalnych przypadkach kilkuset GB.
Prędkość obrotowa
Na dzień dzisiejszy na rynku dostępne są dwa bardzo popularne standardy dla szybkości, z jaką obracają się talerze w dysku: 5 400 lub 7 200 rpm (revolutions per minute – obroty na minutę). Rzadziej można spotkać też 4 200 rpm. Niby funkcjonuje jeszcze 10 000, ale tak na dobrą sprawę jest to wartość zarezerwowana dla bardzo wydajnych, desktopowych HDD i w przypadku zewnętrznych nośników danych się z nią nie spotkamy. Tak jak z większością parametrów, tak i tutaj mamy bardzo prostą zależność: im więcej, tym lepiej. Prędkość obrotowa to szalenie istotny miernik wydajności dysku, mający ogromny wpływ na szybkość działania takiego urządzenia. Jeżeli ktoś ma zamiar od czasu do czasu wrzucić na HDD nadmiar rzadko wykorzystywanych danych, to nie musi się tym specjalnie przejmować, ale dla ludzi kupujących dysk z zamiarem częstego i długiego eksploatowania 7 200 jest właściwie jedynym sensownym wyborem. Różnica dzieląca 5 400 a 7 200 jest zauważalna nawet dla komputerowego laika, a najszybsze dyski od tych z talerzami obracającymi się 4 200 razy na minutę dzieli prawdziwa przepaść. Wpływ tego parametru na komfort używania dysku twardego jest więc kolosalny i warto wyłożyć parę groszy więcej, by cieszyć się wysoką wydajnością. Także jeżeli dodatkowych gigabajtów nie potrzeba na gwałt w wielkich ilościach, to można pomyśleć nad sprawieniem sobie nośnika pamięci nieco mniejszego, ale o wyższej prędkości obrotowej niż w modelach alternatywnych, o zbliżonej cenie i dużej pojemności, ale stosunkowo wolnych.
Cache
Inaczej bufor lub pamięć podręczna. Wartości cache na ogół są bardzo niewielkie w porównaniu z ogólną pojemnością HDD, ale niech was to nie zmyli – to istotny element składowy szybkości danego dysku. W zasobach pamięci podręcznej urządzenie przechowuje te dane, do których dostęp jest najtrudniejszy, a więc normalnie trwałby dość długo. Dostęp do bufora jest jednak znacznie przyspieszony, co niebywale ułatwia naszemu dyskowi pracę. Toteż logiczne, że im więcej mamy cache, tym większy obszar dużych opóźnień zostanie nieco „obłaskawiony”. Bez wielkiej ilości pamięci podręcznej co prawda da się żyć, ale powszechnie przecież wiadomo, że od przybytku głowa nie boli.
Transfer
To wartość, która bezpośrednio wynika z takich czynników, jak czas dostępu, prędkość obrotowa i pamięć podręczna. Transfer informuje nas o tym, z jaką prędkością dysk transportuje dane. Trzeba jednak wprowadzić bardzo istotne rozróżnienie pomiędzy transferem zewnętrznym, a wewnętrznym – podczas zakupów istotny jest na dobrą sprawę tylko ten drugi. Zewnętrzny określa maksymalną szybkość przesyłu plików i świetnie nadaje się na opakowania, strony producentów i notki prasowe, ale mówi stosunkowo niewiele na temat rzeczywistego tempa pracy urządzenia. Dlatego sugerować należy się przede wszystkim transferem wewnętrznym. Jest to najzwyczajniej w świecie realna wartość prędkości transportu danych. To właśnie ten parametr w najbardziej przejrzysty, obrazowy i zrozumiały sposób pokazuje, jakiej szybkości możemy spodziewać się po wybranym modelu.
Format i rozmiar
Tu, podobnie jak w przypadku prędkości obrotowej, można spotkać się głównie z dwiema wartościami: 2.5 cala lub 3.5 cala. Ewentualnie zdarzają się jeszcze dyski 1.8, ale jeśli mam być szczery, to raczej nie warto zawracać sobie nimi głowy. Istotnych różnic jest kilka – przede wszystkim wydajność. Jeżeli kupujecie HDD i bardzo zależy wam na dobrych osiągach i wielkich pojemnościach to jedyną sensowną opcją są dyski 3.5-calowe. Oczywiście, byłoby by stanowczo zbyt łatwo gdyby sprawa okazała się tak jednoznaczna, jak w przypadku pozostałych atrybutów. 2.5 bowiem zwyciężają właściwie na każdym innym polu. Pracują zdecydowanie ciszej i pobierają wyraźnie mniej energii – w przeciwieństwie do swoich większych kuzynów nie potrzebują nawet dodatkowego zasilacza. Ponadto, niektóre są na tyle małe, że mogą zmieścić się do kieszeni. A noszenie ze sobą dysku twardego jak pendrive’a to spory komfort. Komfort, za który trzeba trochę dopłacić, bowiem 2.5-calowe HDD charakteryzują się dość wysokimi cenami.
Obudowa
To sprawa całkowicie drugorzędna, choć pewnie prawdziwi esteci nie zgodzili by się ze mną w tym punkcie. Przeciętny użytkownik rozglądający się za nowym zewnętrznym dyskiem twardym w tym aspekcie powinien przede wszystkim zwrócić uwagę na to, czy w zestawie z urządzeniem taka obudowa się znajduje. Niektórzy producenci sprzedają „gołe” HDD, a wtedy oczywiście trzeba się liczyć z dodatkowymi kosztami. Bo trzymanie na biurku dysku bez osłony to nie jest najszczęśliwszy pomysł i osobiście raczej odradzam takie eksperymenty. Osoby ceniące sobie również wizualną stronę akcesoriów komputerowych pewnie spędzą trochę więcej czasu na doborze estetycznej obudowy. W tej dziedzinie błyszczą takie firmy jak Welland i Chieftec, z różnymi fantazyjnymi wzorami i kształtami, ale to rozwiązanie tylko dla ludzi, którzy koniecznie muszą mieć na biurku coś wyjątkowo. Bo ci producenci są na tej samej półce zarówno w przypadku jakości, jak i ceny.
Warto kupić:
LaCie Design by Neil Poulton 2TB:
Opcja głównie dla ludzi bardzo łasych na dodatkowe miejsce. 2 terabajty to jednak ogrom wirtualnej przestrzeni i dużo wody powinno w Wiśle upłynąć zanim komuś uda się to wszystko zapełnić. A produkt LaCie jest w tej kategorii w miarę przystępny, co cieszy tym bardziej, biorąc pod uwagę to, że opisują go przynajmniej niezłe atrybuty. No i osoby ceniące sobie ciekawy design z całą pewnością bardzo chętnie postawią ten model u siebie na biurku.
Seagate FreeAgent GoFlex Pro 500GB:
2.5 cala oraz 7 200 obrotów na minutę? To nie jest najczęstsza kombinacja w świecie dysków przenośnych, a z przyjemnością oglądałbym bym ją w większym natężeniu. FreeAgnet ma 500 gigabajtów pojemności i oferuje możliwość zmiany interfejsu ze standardowego USB 2.0 na znacznie szybsze 3.0. Ponad 300 złotych za pół terabajta to nie jest może najkorzystniejsza oferta na świecie, ale razem z HDD o dobrych parametrach dostajemy też stację dokującą i oprogramowanie do szyfrowania danych.
Transcend StoreJet 35T 1.5TB:
Jeszcze raz coś dla tych, którzy lubią rozpływać się w gigabajtach. A właściwie to nawet tera, bo ten model od Transcend oferuje aż 1.5 TB. Warto mu się przyjrzeć też ze względu na dużą szybkość (32 MB pamięci podręcznej oraz 7 200 obrotów na minutę) przy jak najbardziej akceptowalnej cenie. Poza tym, StoreJet szyfruje pliki kluczem typu AES oraz jest wyposażony w dodatkowym przycisk, służący szybkiemu tworzeniu kopii zapasowych. Przydatny gadżet. Transcend StoreJet 35T znaleziono w porównywarce Ceneo. Jest tam dotępny w cenie od 345 zł (dostępny w 14 sklepach).
Seagate Expansion 1TB:
Rozwiązanie praktyczne i ekonomiczne. 1 terabajt to niemało, więc nikt nie powinien narzekać na szybkie wyczerpanie miejsca, a znajdzie się wielu takich, którzy tyle nie zapełnią przez lata. Przy tym dyski z serii Expansion charakteryzują się dużą szybkością i sporą wygodą użytkowania – słyną jako jedne z najcichszych modeli wśród 3.5-calowych zewnętrznych HDD. Wypada też docenić prosty, acz przyjemny dla oka design oraz przede wszystkim bardzo przystępną cenę.
Samsung StoryStation 1TB:
Samsung to wie, jak dobrze zadbać o klienta. StoryStation wcale nie jest jakoś szczególnie drogi jak na dysk o pojemności jednego terabajta, a przy tym ma kilka zalet wyróżniających go z całej masy podobnych urządzeń. Oczywiście przede wszystkim szybkość i wydajność. Ponadto warto wymienić obsługę interfejsu USB 3.0, dzięki czemu prędkość przesyłu danych może jeszcze znacznie wzrosnąć. No i wreszcie jak na 3.5 cala, to ten model jest stosunkowo nieduży i nie nazbyt ciężki. Wypada jednak dodać, że do pięknych raczej nie należy.
Ceny Transcend StoreJet 35T
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dziwne, że zabrakło w artykule dysków WD z serii MyBook lub Essential skoro dyski WD to najlepsze dyski na świecie, osobiście jestem przywiązana do Seagate ale wytrzymałościowo odstają one od WD które jako jedyne są np. montowane w amerykańskich czołgach. http://www….n-digital/
hahaha ale tragiczna cegła z tego samsunga hahaha nie wytrzmie hahaha …. a na poważnie … to jak dysk HDD to tylko Western Digital … reszta firm to farsa