Samolot jest obecnie najbezpieczniejszym środkiem transportu. Statystyki pokazują, że prawdopodobieństwo śmierci w katastrofie lotniczej wynosi 1 do 29 milionów. Znacznie łatwiej dostać zawału, zachorować na nieoperowalny nowotwór czy zginąć podczas jazdy na rowerze. A jednak to samoloty najbardziej przerażają.
Statystyki są uspokajające. W 2014 r. w katastrofach lotniczych zginęły 692 osoby, z czego blisko połowa w wyniku zestrzelenia malezyjskiego Boeinga przez rosyjskich separatystów. Rok 2013 był z kolei najbezpieczniejszym w historii lotnictwa – w wyniku wypadków samolotów śmierć poniosło „tylko” 265 osób. Niezależnie od tego, jak na to spojrzymy, to naprawdę niewiele. W wypadkach samochodowych co roku ginie ponad milion osób. Samoloty wciąż są najbezpieczniejszym środkiem transportu.
Ale podróż samolotem pasażerskim w wielu osobach wciąż budzi trudny do opanowania lęk. Może to dlatego, że pasażerowie o wielu szczegółach dotyczących lotu nie mają pojęcia. O jakich dokładnie? Sprawdźcie sami. Ostrzegamy jednak, że po lekturze poniższego materiału, Wasz lęk przed lataniem wcale się nie zmniejszy. Wręcz przeciwnie.
Bakterie są wszędzie
Jeżeli marzy Ci się lot w sterylnych warunkach, to chyba musisz zainwestować w prywatny odrzutowiec. W maszynach rejsowych bakterie są dosłownie wszędzie. Każdego dnia przez jeden samolot przewijają się setki pasażerów z niezliczonymi bakteriami na swoim ciele. Niestety, nawet najdokładniejsze sprzątanie nie wypleni ich wszystkich. Pamiętaj, że słuchawki zamknięte w plastikowym pojemniku umieszczone w kieszeni poprzedzającego fotela to nie nówki sztuki. Po użyciu są czyszczone i ponownie pakowane do worka.
Groźna dekompresja
Dekompresja w samolocie może być naprawdę niebezpieczna. Gdyby stało się to na dużej wysokości, to drzwi samolotu zostałyby błyskawicznie wyrwane, a pasażerowie wysysani na zewnątrz jeden po drugim. To, co pokazują na filmach akcji ma akurat w sobie dużo realizmu. Z tą tylko różnicą, że tuż po dekompresji powietrze błyskawicznie się ochłodzi, a samolot zacznie rozpadać na kawałki. Z tym nie ma żartów.
Katastrofa przed startem
Kołujący samolot nie jest gwarancją bezpieczeństwa. Niektóre wypadki mogą wydarzyć się jeszcze przed startem maszyny. Największa pod względem liczby ofiar śmiertelnych katastrofa lotnicza, która wydarzyła się w marcu 1977 r. na Teneryfie miała miejsce nie w powietrzu, a na ziemi. Wtedy to Boeing 747 linii lotniczych KLM podczas rozbiegu w gęstej mgle uderzył w kołującego Boeinga 747 linii lotniczych PanAm. Ogólny licznik ofiar śmiertelnych zatrzymał się na 583. Dzisiaj podobne przypadki na szczęście zdarzają się bardzo rzadko.
Samolot na autopilocie
Mimo, iż niewiele osób o tym wie, samoloty dzisiaj mogą latać samodzielnie. W trakcie rutynowego lotu piloci spędzają tak naprawdę ok. 3 minuty na sterowaniu maszyny. A aż 80% wszystkich wypadków z udziałem samolotów jest wynikiem błędu człowieka. Najsłabszym ogniwem w tym przypadku są ludzie. A tych można zastąpić maszynami. Czy kiedyś doczekamy się autonomicznych samolotów pasażerskich? Sprawdźcie w jednym z naszych poprzednich materiałów.
Maski tlenowe na 15 minut
Maski tlenowe w samolocie mają ilość tlenu, która wystarczy tylko na ok. 15 minut w warunkach zagrożenia. Dlaczego tak mało? Eksperci lotniczy obliczyli, że taka ilość tlenu jest wystarczająca do opanowania większości problemów w powietrzu. Jeżeli nagle samolot traci wysokość, a my potrzebujemy tlenu, maska ta doskonale spełni swoją funkcję. W słynnym „Fight Clubie” Davida Finchera Tyler Durden i jego ekipa mieli nieco inny pogląd na tę kwestię…
Turbulencji coraz więcej
Turbulencje to nic przyjemnego. Niestety, nie ma przed nimi ucieczki. Zdarzają się coraz częściej i zdarzać się coraz częściej będą. Jest to konsekwencją postępujących zmian klimatycznych. Zwiększone stężenie dwutlenku węgla w atmosferze sprawia, że incydenty związane z turbulencjami pojawiają się coraz częściej. Wpływ ma na to m.in. nadmierne zużycie paliw kopalnych czy coraz bardziej chimeryczne zjawisko El Nino. Warto pamiętać, że dobry pilot jest w stanie wyprowadzić samolot z każdej turbulencji.
Ładunki wybuchowe w silnikach
Mimo, iż brzmi to jak opis kiepskiego thrillera, to w silnikach samolotów faktycznie znajdują się ładunki wybuchowe. Po co? Nie są to rozwiązania stosowane przez producentów samolotów do ułatwienia życia terrorystom, a wręcz przeciwnie. Po wykryciu ognia w silniku, jeden z dwóch umieszczonych w nich ładunków rozrywa hermetyczną obudowę, a system gaszący błyskawicznie gasi płomienie. W ten sposób udaje się uratować samolot, a więc i pasażerów na pokładzie.
Lot na rezerwie
Chyba mało kto lubi prowadzić samochód na rezerwie. Gdy bak jest pełny nie musimy się martwić, czy nagle w połowie wycieczki nie zabraknie nam paliwa. W lotnictwie cywilnym jest nieco inaczej. Samoloty tankuje się „na styk”, tylko z niewielkim naddatkiem. Cóż bowiem może pójść w trakcie lotu nie tak, by był niezbędny dodatkowy kanister z paliwem? Przecież w samolocie nie zmienia się spalanie, nie zużywa się go więcej, gdy się stoi w korkach, etc. Wyliczanka jest to bardzo prosta. Więcej paliwa to większa masa całościowa samolotu. Większa masa to konieczność osiągnięcia większej mocy. Większa moc oznacza szybsze spalanie paliwa. Zbiorniki paliwa napełnia się o ok. 5% większą ilością paliwa niż wymaga tego trasa. Czasami zapas ten jest wykorzystywany w przypadku niekontrolowanego wycieku lub nieplanowanego lądowania.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.