Wakacje to dobry moment, by kupić samochód kempingowy i wyruszyć w nim świat. Jeszcze lepszym pomysłem jest kupno samochodu, który lata. Takiego jak Terrafugia TF-X, która otrzymała nowy kosmiczny design. Kiedy TF-X możemy spodziewać się w sprzedaży?
Firma Terrafugia długo zapowiadała projekt latającego samochodu dla każdego, aż w końcu takowy stworzyła. Model TF-X zaprezentowany w 2013 r. doczekał się poważnego face-liftingu. Nowa wersja ma znacznie smuklejszą sylwetkę i już wkrótce będzie testowana w tunelu aerodynamicznym MIT.
Widziałem auta cień
Jeżeli samochody kiedyś naprawdę będą latać, to firmie Terrafugia będzie można pogratulować przewidzenia przyszłości. Jako pierwsi nie tylko stworzyli oni projekt latającego samochodu, ale i zaprezentowali publicznie jego możliwości. Niestety, modele z 2013 r. zdążyły się już nieco zestarzeć i wyglądały bardziej jak niewielkie awionetki wyciągnięte rodem z „GTA V”, a nie futurystyczne rydwany przestworzy.
Błąd został naprawiony. Nowy design modelu TF-X zachwyca pod każdym względem. Twórcy tego niezwykłego pojazdu na każdym kroku zaznaczają, że ich celem jest budowa pojazdu, który zapewni „prawdziwy transport od drzwi do drzwi”. Oznacza to, że właściciel TF-X będzie mógł wsiąść pod swoim domem do samochodu, a na drugim końcu miasta wylądować samolotem.
Aby TF-X mógł latać, producenci wygięli w charakterystyczny sposób jego skrzydła, a na ich końcach umieścili dwa silniki elektryczne. Mają one moc 300 KM i mogą zmieniać położenie z wertykalnego na horyzontalne, co jest niezbędne podczas startu i lądowania. Pojazd może rozpędzić się do 322 km/h i przebyć dystans 805 km. Bez problemu można by zatem przelecieć się z jednego końca Polski na drugi.
Nie musisz być pilotem
Co najciekawsze – wcale nie trzeba być pilotem, by operować TF-X. Proces startu i lądowania ma odbywać się automatycznie, będąc tym samym gwarancją bezpieczeństwa. Tuż po wylądowaniu, skrzydła Terrafugii w kilka sekund się składają, a TF-X zamienia się w hybrydowy samochód.
Nowy model Terrafugii TF-X wkrótce będzie testowany w tunelu aerodynamicznym MIT, który odwiedziły już poprzednie projekty firmy. Dzięki temu będzie można zmierzyć ciąg latającego samochodu i wszelkie przeciążenia działające na kadłub.
Producent zapewnia, że projekt Terrafugia TF-X przez 8-12 lat będzie stale rozwijany. Trudno przewidzieć co wydarzy się pierwsze: czy drogi zostaną zdominowane przez autonomiczne samochody, czy też tymi klasycznymi wzbijemy się w powietrze? Cóż, podobno do odważnych świat należy.
A co Wy sądzicie o tak niezwykłym projekcie latającego samochodu? Czy mielibyście ochotę się nim przelecieć?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Właśnie złożyłem zamówienie na dwie sztuki – jedna dla mnie, a druga, wiadomo…hmm, tylko czy udźwignie moją „chrabiankę” – i chyba dolecę z Budy Ruskiej na plac czerwony 😉