Ludzkość jest zagrożona. Żyjemy w świecie wielkich możliwości, ale także i niespodziewanych komplikacji. Teorie o końcu świata od zawsze budziły mnóstwo emocji, choć większość z nich można włożyć między bajki. Nie oznacza to jednak, że możemy spać spokojnie. Co tak naprawdę zagraża ludzkości?
Pytania o początek i koniec życia na Ziemi dzisiaj są zadawane już nie tylko filozofom, ale i naukowcom różnych specjalności. O tym, że gatunek Homo sapiens najprawdopodobniej skończy w sposób tragiczny, zgodnie przekonują praktycznie wszyscy. Nietrudno domyślić się, że uderzenie odpowiednio dużej asteroidy w naszą planetę zakończyłoby ludzką egzystencję błyskawicznie. Jeszcze szybszą śmierć może nam zafundować pobliski wybuch supernowej czy wessanie przez czarną dziurę. Wszystko zależy od stopnia prawdopodobieństwa poszczególnych zdarzeń.
Powszechnie panuje przekonanie, że ludzkość ma tylko 50% szans na przetrwanie XXI wieku bez większych problemów. Ta nietypowa rosyjska ruletka nie powinna dziwić, bo przecież o wielu naturalnych zagrożeniach nie mamy pojęcia (uderzenie asteroidy, potężnie trzęsienie ziemi czy wybuch superwulkanu), a przecież dochodzą jeszcze niebezpieczeństwa wywołane działalnością człowieka. Wszystko to sprawia, że na Ziemi – planecie, do której rościmy sobie prawa własności – nie możemy czuć się bezpiecznie.
Jakie są obecnie największe zagrożenia dla ludzkości? Czy możemy je przewidzieć i przeciwdziałać ich zgubnym wpływom? Poniżej znajdziecie 7 najpoważniejszych zagrożeń dla ludzkości, uszeregowanych według konsekwencji, które poniosłaby nasza planeta w przypadku ich wystąpienia.
Terroryzm
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że terroryzm dzisiaj jest jednym z najpoważniejszych problemów ludzkości. Po atakach z 2001 r. na Stany Zjednoczone, nikt nie może czuć się bezpieczny. Przez te 14 lat wiele zmieniło się w mentalności społeczeństwa, sposobach przeciwdziałania terroryzmowi, ale i samych sposobach działania ekstremistów. Dzisiaj znacznie łatwiej o wiedzę, technologię i materiały niezbędne do produkcji broni masowego rażenia. Terroryści dysponują także znacznie sprawniejszymi kanałami komunikacyjnymi, bo dzięki Internetowi przepływ informacji jest łatwiejszy.
Na ataki terrorystyczne najbardziej narażone są wielkie aglomeracje miejskie i imprezy masowe z dużą liczbą uczestników. Specjaliści obawiają się użycia nie konwencjonalnych materiałów wybuchowych, a broni chemicznej lub biologicznej, np. wąglika, czarnej ospy czy dżumy. Niestety, istnieje duże prawdopodobieństwo, że gdzieś na świecie wydarzy się duży zamach terrorystyczny, jeszcze za naszego życia.
Pandemia
Pandemia jest po części powiązana z poprzednim zagrożeniem, czyli ekspansją terroryzmu. Nie sposób nie obawiać się wybuchu globalnej epidemii, skoro z roku na rok słyszy się o coraz bardziej lekoopornych szczepach bakterii czy trudnych do opanowania wirusach. W XX w. ludzkość musiała poradzić sobie z czterema wielkimi epidemiami grypy oraz pojawieniem się wirusów HIV, SARS czy MERS. W tym wieku już przyszło nam się mierzyć z groźną epidemią wirusa Ebola, a grypa sezonowa co roku zabija setki istnień. To zjawisko zupełnie naturalne, bo wielkie pandemie pojawiają się w każdym stuleciu i praktycznie nie sposób ich uniknąć.
Warto pamiętać, że epidemia grypy w 1918 r. zabrała życie ponad 20 milionom ludzi tylko w pierwszym roku. To znacznie więcej niż liczba ofiar na wszystkich frontach I wojny światowej. Gdyby do wybuchu podobnej epidemii doszło dzisiaj, miałaby ona jeszcze bardziej zgubne skutki. Zagrożone byłyby setki milionów, jeżeli nie miliardy osób.
W przypadku pandemii groźnego wirusa czy superbakterii, warto pamiętać, że z biologicznego punktu widzenia w interesie patogenu nie jest wybicie całej ludzkości. Oznacza to, że pandemia najprawdopodobniej nie wyniszczyłaby całej populacji świata, a ją zdziesiątkowała. Doprowadziłoby to do poważnego kryzysu ekonomicznego i gospodarczego. Prawdopodobieństwo poważnej epidemii w ciągu najbliższych 10 lat jest bardzo wysokie.
Eksplozja supernowej
Supernowa może świecić tak jasno jak 10 miliardów Słońc, więc gdyby okazało się, że w naszym kosmicznym sąsiedztwie takowa istnieje, życie na Ziemi byłoby zagrożone. Istnieją dowody, że w odległej przeszłości Ziemię dotknęły skutki eksplozji supernowej. Nasza planeta została zbombardowania żelazem-60, promieniotwórczym izotopem niewystępującym tu naturalnie. Wymieranie ordowickie 435 mln lat temu zmiotło z powierzchni Ziemi 85% gatunków. Najnowsze teorie sugerują, że jego przyczyną był rozbłysk gamma, który może pojawiać się w wyniku eksplozji supernowej.
Gdyby w naszym kosmicznym sąsiedztwie doszło do wybuchu supernowej, po ok. 300 latach dotarłby do nas śmiercionośny deszcz cząstek elementarnych. Na Ziemi przetrwałoby tylko życie ukryte w głębinach oceanów czy jaskiniach. Na szczęście, taki scenariusz jest mało prawdopodobny, bo wokół brak potencjalnych kandydatek na przemianę w supernową. Jedną z gwiazd-kandydatek jest Betelgeza znajdująca się w gwiazdozbiorze Oriona, oddalona od Ziemi o ok. 650 lat świetlnych. Taka odległość sprawia, że możemy czuć się bezpieczni.
Wybuch superwulkanu
Średnio co 50 tys. lat na Ziemi wybucha superwulkan. Fragmenty lawy niszczą co najmniej 100 km kw. terenu, kontynent pokrywa się popiołem, a do atmosfery dostają się ogromne ilości związków siarki blokujących światło słoneczne przez lata. Stopień szkód tak naprawdę zależy od miejsca erupcji i tego, jak niebezpieczne gazy pozostawałyby w atmosferze. Istnieje prawdopodobieństwo, że zaawansowana technologicznie ludzkość dzisiaj potrafiłaby się ich w sposób sztuczny pozbyć.
Ziemia była świadkiem wybuchu wielu superwulkanów. Najbardziej niszczycielski był wulkan Toba na Sumatrze, który wybuchł 74 tys. lat temu. Ostatnio takie zjawisko miało miejsce ponad 26 tys. lat temu (wulkan Taupo w Nowej Zelandii). Oznacza to, że mamy jeszcze trochę czasu na przygotowania do erupcji superwulkanu. Co stanie się potem? Trudno przewidywać. Naukowcy biorą pod uwagę, że za naszego życia może dojść do potężnej erupcji (szanse na to wynoszą 0,15%), choć najprawdopodobniej jeszcze przez jakiś czas możemy spać spokojnie. Pewniakiem do erupcji wydaje się kaldera wulkaniczna znajdująca się pod powierzchnią ziemi Parku Narodowego Yellowstone.
Uderzenie asteroidy
Ziemia to obiekt poruszający się po stałej orbicie w przestrzeni kosmicznej, który stale mija się z innymi obiektami przemieszczającymi się po mniej przewidywalnych trajektoriach. Astronomowie stale obserwują niebo w poszukiwaniu NEO (obiektów bliskich Ziemi) – planetoid, komet i meteoroidów, których orbity przechodzą blisko orbity Ziemi, a mogą się nawet z nią przecinać. Za wartość graniczną dla obiektów NEO przyjęto odległość mniejszą niż 1,3 j.a. od Słońca. NASA ma obowiązek katalogowania wszystkich ciał NEO, które mają co najmniej 1 km średnicy. Taka wielkość sprawia, że spadający na Ziemię obiekt spowodowałby katastrofalne zniszczenia o zasięgu lokalnym, a nawet pewne zjawiska w skali globu. Szacuje się, że średnio raz na milion lat na Ziemię spada asteroida mierząca co najmniej 1,5 km średnicy. Do tej pory odkryto 1000 obiektów NEO. Na każdy z nich trzeba uważać. Warto pamiętać, że w szerszej perspektywie ryzyko śmierci w wyniku uderzenia asteroidy jest identyczne, co ryzyko śmierci w wyniku wypadku lotniczego. Lepiej zagrać w totka.
Bunt sztucznej inteligencji
Ponieważ prace nad sztuczną inteligencją trwają w kilku różnych placówkach badawczych na świecie, można przewidywać, że prędzej czy później uda nam się ją stworzyć. Pytanie tylko, czy i jak długo superinteligentny komputer będzie wykonywał nasze polecenia? Nie jest możliwe, by tego typu twór był nam w pełni oddany. Bunt jest tylko kwestią czasu.
Moc procesorów napędzających różnego rodzaju roboty zwiększa się średnio co dwa lata. Do tej pory udało nam się opracować roboty na poziomie niższych kręgowców, ale postępy są błyskawiczne. Przewiduje się, że do 2050 r. będą wśród nas żyć humanoidy obdarzone ludzkimi zdolnościami umysłowymi, zdolne do myślenia abstrakcyjnego i uogólnień. Początkowo człowiek będzie im potrzebny – jako przewodnik i nauczyciel. Wkrótce potem, gdy maszyny zdobędą już niezbędny dla nich zestaw wiedzy, trzeba będzie pozbyć się problematycznych elementów, do których niewątpliwie zalicza się ludzi.
Gdy sztuczna inteligencja naprawdę powstanie, będzie zniewolona przez ludzi. Maszyny będą wykorzystywane do skomplikowanych zadań, opieki nad dziećmi czy ochrony prywatności. Cieszmy się wolnością póki możemy.
Wojna atomowa
Gdyby dzisiaj wybuchła III wojna światowa, to niemal pewne jest, że skończyłaby się wojną atomową z setkami milionów, jeżeli nie miliardami, ofiar. Teoretycznie wojna atomowa mogłaby doszczętnie zniszczyć naszą cywilizację, chociaż z czysto politycznego punktu widzenia nie miałoby to najmniejszego sensu. Na świecie są cztery nuklearne punkty zapalne, na które trzeba uważać: Bliski Wschód, Korea Północna, Indie-Pakistan i Rosja. Najbardziej niepokojące wydają się poczynania władców Korei Północnej i Rosji, którzy mają świadomość, że od ich widzimisię może zależeć los całego gatunku ludzkiego. Na szczęście, zabezpieczenia przed użyciem broni atomowej są skuteczne, a systemy monitorowania wszystkich ładunków nuklearnych działają dobrze. Mało prawdopodobne jest, by któreś z liczących się państw zbudowało bez niczyjej pomocy i wiedzy „czystą” bombę atomową. Mimo iż sytuacja na Ukrainie wciąż nie jest ciekawa, prawdopodobieństwo wojny atomowej na skalę globalną jest znikome. Trzeba pamiętać, że ładunek nuklearny może zostać przechwycony przez fanatycznych ekstremistów lub państwa bandyckie, ale zapewne szybko zostaliby oni spacyfikowani.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.