Kiedy spacerujesz między 300 aktywnymi gejzerami, robisz sobie selfie między tysiącami gotujących się, bulgoczących kałuż błotnych, wiesz, że jesteś w Parku Yellowstone. Przerażająca może okazać się prawda o tym miejscu. To jedna z największych tykających bomb naszej planety.
Park Yellowstone to tak naprawdę jeden wielki superwulkan. Geofizycy wiedzą o jego istnieniu od dziesięcioleci, ale teraz wykorzystując najnowszą aparaturę odkryli, że do jego erupcji może dojść szybciej, niż przypuszczano. Może to doprowadzić do poważnych konsekwencji, które odczuje cała planeta.
Superwulkan się budzi
Kaldera wulkaniczna znajdująca się pod powierzchnią ziemi Parku Narodowego Yellowstone w stanie Wyoming w USA. Superwulkan Yellowstone ma rozmiary ok. 55 x 80 km i jest pozostałością po gigantycznych eksplozjach, które miały miejsce 2,1 mln, 1,3 mln i 640 tys. lat temu. Naukowcy szacują, że były to erupcje ósmym, najwyższym stopniu Indeksu Eksplozywności Wulkanicznej (VEI). Ostatnia dużą erupcja (wspomniane 640 tys. lat temu) doprowadziła do wyrzucenia do atmosfery ponad 1000 km sz. materiałów piroklastycznych. Finał tego zdarzenia doprowadził do zapadnięcia się opóźnionej komory i powstanie kaldery zapadliskowej. Później dochodziło do mniejszych erupcji lawowych, ale bez uwalnianiu do atmosfery materiałów piroklastycznych.
Badania sejsmologiczne wykazały, że komora magmowa znajduje się 5-10 km pod powierzchnią ziemi. Najnowsze badania uczonych z University of Utah wskazują, że rezerwy magmy są znacznie większe niż wcześniej sądzono. Gdyby zgromadzić je w jednym miejscu, wypełniłyby one Wielki Kanion Kolorado prawie 14 razy! Nie bez powodu, kaldera Yellowstone jest stale obserwowana przez satelity.
Naukowcy szacują, że erupcje kaldery Yellowstone do tej pory następowały cyklicznie, co 600-700 tys. lat. Skoro ostatnia z nich miała miejsce 640 tys. lat temu, możliwe jest, że jeszcze za naszego życia dojdzie do jednej z największych katastrof naturalnych w historii człowieka współczesnego. Zegar geologiczny tyka. Nowa erupcja byłaby co najmniej sto razy potężniejsza od wybuchu filipińskiego wulkanu Pinatubo w 1991 r. Tamta erupcja spowodowała zmiany klimatyczne, a zdarzenie sto razy potężniejsze najprawdopodobniej zmieniłoby życie na całej Ziemi. Skończyłoby się najprawdopodobniej długotrwałą zimą nuklearną, choć są i tacy, który głoszą zagładę ludzkości. W przypadku erupcji kaldery Yellowstone zagrożeni byliby na pewno mieszkańcy Ameryki Północnej – obszar o promieniu najbliższego 1000 km mógłby zostać zniszczony. Podobno z Parku Narodowego Yellowstone już uciekają zwierzęta… Czy ludzie mają zatem czego się obawiać?
Życie na bombie
Superwulkan Yellowstone kiedyś wybuchnie. To nieuniknione. Przecież nie ma sposobu, by wypompować pokłady magmy znajdujące się pod powierzchnią ziemi i przetransportować je poza naszą planetę lub, jeszcze lepiej, wykorzystać je jako źródło energii. Takie pomysły mogą snuć twórcy SF, bo niewątpliwie jest to pomysł interesujący. Skoro erupcja jest nieunikniona, pytanie, co ludzkość jest w stanie zrobić, by zminimalizować konsekwencje tej katastrofy ekologicznej. Najlepszym pomysłem wydaje się opuszczenie Ziemi, która staje się coraz bardziej niebezpiecznym miejscem do życia i przeniesienie się na jedną z odkrytych egzoplanet. Niestety, wydaje się, że jeszcze przez jakiś czas nie opanujemy techniki podróży międzygwiezdnych, by stało się to realne.
Ważne jest, by naukowcy w pełni zrozumieli mechanizmy poprzednich erupcji superwulkanu Yellowstone. Gdy to się uda, możliwe będzie zastosowanie środków prewencyjnych, które być może ochronią atmosferę Ziemi przed szkodliwym pyłem wulkanicznym czy szybka ewakuacja bezpośrednio zagrożonych przez erupcję terenów. Trzeba być przygotowanym na każdą okoliczność, ale większość ekspertów uspokaja.
Odkrycie, że pokłady magmy w kalderze Yellowstone są większe niż przypuszczano nie ma bezpośredniego związku ze zwiększeniem zagrożenia erupcji. Zdecydowana większość zagłębień magmowych zawiera przypalenia – stabilne (jeszcze) gąbkowate skały, wypełnione kieszonkami z magmą.
Stopień zagrożenia jest ten sam – cały czas obecny. Teraz jednak znacznie lepiej rozumiemy cały kompleks ziemskich pokładów magmy.
– Robert B. Smith, geofizyk z University of Utah.
Potężna erupcja superwulkanu Yellowstone w ciągu najbliższych kilku tysięcy lat jest mało prawdopodobna. Naukowcy roczną szansę na to zdarzenie oceniają jako 1:700 000, czyli mniej więcej taką, jak na porażenie piorunem. Musimy jednak zachować czujność. W 2003 r. temperatura przy powierzchni w Parku Yellowstone nagle wzrosła do tego stopnia, że wyschły niektóre gejzery i zagotowały się soki roślinne na wielu drzewach. Kilka centymetrów pod ziemią termometry odnotowały temperaturę ponad 90 stopni Celsjusza – niemal tyle, że wystarczy do zagotowania wody. W Yellowstone coś się zatem dzieje. Superwulkan żyje i prawdopodobnie nigdy nie da nam o sobie zapomnieć.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Na gizManiaKu takie treści?? No, no, redakcjo, gratuluję! Dobry kierunek obraliście, oby tak dalej!
Marcepan się rozkręca. 😉