Nawet dla największego obieżyświata powrót do domu jest zawsze kojący. Mieszkania na przestrzeni dekad transformowały i zmieniają się na naszych oczach. Już za kilka lat nasza domowa przestrzeń życiowa będzie inaczej zagospodarowana i zorganizowana, bardziej „płynna”. Co to dokładnie oznacza? Przyjrzyjmy się 7 trendom, które będą dominować w smartmieszkaniach w 2020 r.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że masz w domu przynajmniej jeden mebel/element wyposażenia zaprojektowany przez Marcusa Engmana, szwedzkiego projektanta, serce i mózg sieci Ikea. To właśnie on pozwolił sobie na niezobowiązującą wycieczkę w przyszłość architektury i aranżacji wnętrz. Engman jest przekonany, że w okolicach 2020 r. będziemy żyć w zupełnie innych mieszkaniach niż obecnie. Zmieni się dosłownie wszystko – od centrum domu po sposób ustawienia mebli. Wszystko to sprawi, że będziemy żyć wśród produktów jeszcze bardziej smart. Oto czego możemy się spodziewać.
Płynny dom
Tradycyjnie, gdy ludzie myślą o swoim domu, robią to w sposób niemal matematyczny. Sofa + telewizor = salon. Łóżko + szafka nocna = sypialnia. Ale dzisiaj ten schemat przestaje się sprawdzać. Jest to wynikiem rosnącej urbanizacji świata, w którym coraz więcej żyje w niewielkich przestrzeniach. Jeden pokój to salon, a drugi pokój – coś co śmiało można by nazwać sypialnią – jest pomieszczeniem znacznie płynniejszym w swojej strukturze.
Meble ewoluują, a ponieważ żyjemy na coraz mniejszej przestrzeni, wkrótce centrum każdego domu może być nie sofa, a stół. Dzisiaj na sofie wiele osób je, pracuje, a w mikroapartamentach także śpi. Jeszcze 2 dekady temu było to nie do pomyślenia, bo przecież to na sofie przed telewizorem zasiadały całe rodziny. Dziś sposobów konsumpcji treści jest znacznie więcej niż przez telewizor. Dlatego to właśnie stół ma stać się centralnym punktem domu, hubem łączącym domowników pogrążonych w swoich sprawach.
Za 5 lat płynność ma być głównym atutem kompaktowych mieszkań. Domownicy spotykający się przy stole nie tylko będą ze sobą rozmawiali, jedli posiłki, ale ładowali także swoje urządzenia przenośne – smartfony, tablety, laptopy. Czy wkrótce doczekamy się mebli z USB?
Meble, które mogą więcej
Zależność wydaje się prosta. Mniejsze mieszkania = mniej przestrzeni na meble. Oznacza to, że te, które już wstawimy w nasze cztery kąty, będą musiały maksymalnie spełniać swoje zadania. Engman przewiduje, że za kilka lat jeden mebel będzie mógł spełniać kilka funkcji – raz będzie krzesłem, a innym razem stolikiem kawowym. Wszystko zależy od wyobraźni użytkowników, ale i popuszczenia wodzy fantazji przez projektantów.
Według szwedzkiej szkoły produkcji mebli, żaden element wyposażenia mieszkania nie jest „na zawsze”. Bardziej praktyczne podejście nakazuje tworzenie mebli solidnych, ale jednocześnie tanich i jednorazowych. Tak, by w przypadku zniszczenia lub znudzenia, nie było szkoda nam wystawić ich na śmietnik. Wszystko to jest pochodną tego, jak intensywnie żyjemy. Ponieważ mieszkania większości osób są za małe, by pomieścić meble wszystkich możliwych typów, nie warto się do nich przyzwyczajać. Zamiast rozważać, który mebel bardziej opłaca się przywiercić do ściany, lepiej wybrać jeden, a gdy naprawdę będziemy go potrzebowali, wymienić go na ten drugi. Engman uważa, że w przyszłości z jednego zestawu elementów – podobnie jak w klockach LEGO – będzie można zbudować kilka różnych produktów.
Smartmeble
Za 5 lat produkty wypełniające nasze mieszkania nie będą tylko meblami, a czymś więcej. Przy użyciu elementów wnętrz będzie można naładować dowolne urządzenie elektroniczne. Ikea zaprezentowała już technologię Qi, która nie wymaga do ładowania żadnej dodatkowej podkładki. Oznacza to, że smartfona nie będzie trzeba już kłaść na specjalnej podkładce, by osiągnąć efekt. Ładowanie bezprzewodowe stanie się łatwiejsze, bo energię będziemy czerpać bezpośrednio z otoczenia.
To nie wszystko. W przyszłości meble trzeba będzie traktować jak komputery osobiste i pobierać na nie różnego wtyczki, rozszerzenia i aktualizacje. Tego typu rozwiązania już niebawem powinny zjawić się w kuchniach, w których to używamy wielu nowoczesnych sprzętów elektronicznych. Połączenie robota kuchennego ze smartfonem zapowiada się niesamowicie, zwłaszcza gdy będą szły za tym prawdziwe funkcjonalności.
Koniec magazynów
Człowiek z natury jest istotą sentymentalną. Szczególnie da się to zaobserwować przy wszelkiego rodzaju większych porządkach lub przeprowadzkach. Nagle okazuje się, że mamy zachomikowanych tyle różnych gratów, że spokojnie można by wynająć dla nich osobne pomieszczenie. Prawda jest taka, że w ciągu najbliższych 5-10 lat, ta „sentymentalność” musi zostać wyeliminowana. Engman przekonuje, że z naszych mieszkań powoli zaczną znikać mało potrzebne meble, a w efekcie pozostaną tylko te pierwszej potrzeby.
W dobie muzyki streamingowanej przez Internet, w nowoczesnych mieszkaniach coraz rzadziej można znaleźć półki z płytami CD. Oczywiście, maniaków tego typu nośnika nic nie przekona do pozbycia się go, niezależnie jak dużo miejsca płyty kompaktowe zajmowałyby na półkach. Przeciętny konsument będzie przerzucał wszystko, co tylko się da do chmury – muzyka, filmy, gry, książki. Wszystko to już dzisiaj z powodzeniem można umieścić w bezpiecznej skrytce w Internecie.
Guru marki Ikea jest zdania, że półki wygryzą wszelkie skrzynie i szuflady, także w przypadku magazynowania naszej odzieży. Nie ma co się dziwić, przecież we wszechobecnej gonitwie każda minuta może okazać się na wagę złota. Zamiast szukać kreacji głęboko schowanej przez okiem zazdrośników, lepiej będzie ściągnąć ją z półki. Taka transparencja początkowo może być dziwnym doświadczeniem, ale ostatecznie wszyscy się do niej przekonamy.
Płaskie jest piękne
Ikea to firma, która stała się synonimem tworzenia płaskich paczek z meblami. Ale i ten aspekt da się usprawnić. W celu usprawnienia przestrzeni ładunkowej, Szwedzi chcą sięgnąć po naprawdę niezwykłe rozwiązania zapożyczone prosto ze słynnego MIT, czyli Massachussetts Institute of Technology. Engman przekonuje, że w ciągu najbliższych 5 lat, Ikea może wprowadzić na rynek płaskie, programowalne materiały 4D, które swój docelowy kształt uzyskują dopiero w odpowiedzi na wysoką temperaturę lub wodę. Ten prosty mechanizm może sprawić, że wszelkie wielkogabarytowe struktury bez problemu pomieszczą się w typowych paczkach. W przyszłości być może mebli wcale nie będzie trzeba składać – wystarczy je odpowiednio „napompować” wodą lub daną temperaturą. Takie cuda zdają się być w zasięgu zaawansowanych drukarek 3D.
Personalizacja
Tym, czego dzisiaj na próżno możemy szukać w meblach Ikei jest oryginalność. Sprawdzone patenty sprzedają się w sklepach w Warszawie, Nowym Jorku czy Barcelonie. Są odtwarzane jak z maszyny i w żadnym stopniu nie podkreślają wyjątkowości ich użytkownika. Engman zdaje sobie sprawę, że jednym z podstawowych ludzkich instynktów jest chęć posiadania czegoś unikalnego. Z drugiej strony jednak strategia szwedzkiego giganta nie pozwala na personalizację wszystkich masowo produkowanych przedmiotów. Prawdopodobnie nie będzie to możliwe jeszcze przez 5-10 najbliższych lat. Ale producent musi dostosowywać się do potrzeb konsumenta, a chęć personalizacji mebli wydaje się równie mocna, co ich uniwersalności. Dlatego Ikea w najbliższym czasie planuje wypuścić na rynek kilka serii swoich produktów, które będzie można spersonalizować według naszych potrzeb. Prawdopodobnie nie będzie to nic wielkiego, ale choćby zwykła możliwość nałożenia wzoru na tacę, wydaje się być czymś zachęcającym dla odbiorcy.
Dobry dotyk
„Ludzie przez większość czasu dotykają ekranów” – to zdanie wypowiedziane przez Engmana dobitnie podsumowuje świat, w którym żyjemy. Ponieważ na co dzień mamy kontakt z różnego rodzaju urządzeniami elektronicznymi, od mebli i przedmiotów pierwszej potrzeby także zapragniemy dotyku, tyle że znacznie bardziej wyrafinowanego. Oznacza to, że w niedalekiej przyszłości na rynku mają pojawić się meble o nietypowej fakturze, zaskakującym współczynniku tarcia i chropowatości. Wszystko po to, by każdy z nas mógł zamknąć oczy i dotykając dany produkt nie miał poczucia, że pod palcami czuje tylko zimny mebel. Co więcej, Engman przekonuje, że nieszablonowa faktura mebli ma być opozycją dla szklanego świata smartfonów i tabletów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Trafia do mnie może z 10% tego co ten człowiek twierdzi. Ja jestem „inny”, czy to on za bardzo wodze fantazji popuścił ? W chmurze tylko pocztę mailową akceptuję, a dotykowych sprzętów nie chcę. To samo z inteligentnymi rzeczami, jak ubrania, meble. Bluzę na lata kupuję. Nie będę co chwilę pieniędzy wywalał, „bo moda”. Bo ludzie są idiotami :p
Ha! Swój człowiek! 😀 Koleszko wodze fantazji zdecydowanie popuścił, ale pamiętaj, że on też musi zarobić ;> Aha i coś takiego jak racjonalne, samodzielne myślenie zostało już dawno zastąpione przez tzw. swag i marketing. Dlatego Ci się może wydawać, że jesteś „inny” 😉 Aczkolwiek meble „zupki chińskie” z MIT mają swój czar.
Już słyszę „dzieci, nie skaczcie po kanapie, bo sąsiadów zalejecie” 😀