Twórcy filmów science-fiction niejednokrotnie popuszczali wodze fantazji, a gadżety i technologie, które prezentowali w swoich dziełach niejednokrotnie ocierały się o granice absurdu. Niektóre z nich zawędrowały do codzienności! Poniżej znajdziecie 5 rozwiązań zrodzonych w filmach science-fiction, które dzisiaj są wykorzystywane przez większość z nas każdego dnia.
Dzisiaj technologia rozwija się w zawrotnym tempie. Jeszcze kilka lat temu świat nie wiedział co to tablety i tak naprawdę mało kto wierzył, że tego typu urządzeniom uda się podbić świat. A przecież prostokątne płytki wielkości formatu A4 wyświetlające różnego rodzaju informacje były obecne w wielu dziełach fantastycznonaukowych. Podobnych przykładów jest znacznie więcej. Oczywiście, zanim faktycznie uda się nam stworzyć miecz świetlny, napęd WARP czy przenośny generator ciemnej materii, minie sporo czasu. Ale dzisiaj fikcja i tak stała się już rzeczywistością. Oto rozwiązania, które do życia powołali twórcy SF.
Egzoszkielet
Idea wspomagania organizmu człowieka przy pomocy specjalnego pancerza, pojawiła się w kilku filmach science-fiction, choć trudno jednoznacznie określić, czy nie jest to koncept zapożyczony z rzeczywistości. Amerykańska armia i organizacje takie jak DARPA od dawna pracują nad egzoszkieletami, które dadzą żołnierzom dodatkową siłę na polu walki, odciążą ich kręgosłupy podczas noszenia ciężarów czy nawet pozwolą sparaliżowanym na nowo chodzić. W „Elysium” z Mattem Damonem czy „Na skraju jutra” z Tomem Cruisem, egzoszkielety odgrywają ogromną rolę, definiując w pewnym stopniu losy głównego bohatera. Wystarczy spojrzeć na projekt Warrior Web, by wiedzieć, że egzoszkielet to nie fanaberia twórców SF, a realne urządzenie, które może usprawniać działanie żołnierzy.
Smart TV
„Raport mniejszości” Stevena Spielberga to jeden z najlepszych filmów science fiction wszech czasów. Historia oparta na powieści Philipa K. Dicka z Tomem Cruisem w roli głównej, jest przesycona różnego rodzaju nowinkami technologicznymi. Jednym z najbardziej spektakularnych wynalazków, które pojawiły się w filmie z 2002 r. był obsługiwany przy pomocy gestów ogromny ekran. Dzięki specjalnym rękawicom, bohater grany przez Cruise’a, nie dotykał ekranu fizycznie ani przez chwilę. Dziś możemy poczuć się ja on we własnym salonie. Telewizory smart TV i kontroler ruchu Kinect stanowiący uzupełnienie konsoli Xbox 360/One pozwalają na obsługę interfejsu urządzenia przy pomocy gestów i komend głosowych.
Tablet
Prawdopodobnie jeden z pierwszych tabletów można było zobaczyć w „2001: Odysei kosmicznej” z 1968 r. Genialny Stanley Kubrick w jedne ze scen pokazał przenośne urządzenie o kształcie ekranu bez klawiatury. Dwóch członków załogi korzystało z niego jedząc jednocześnie śniadanie. Klasyczny przykład e-gazety? Tak, ale z wykorzystaniem tabletów! Warto zastanowić się, jak wielu z nas nie odbywa podobnego rytuału każdego ranka. Dzisiaj nie czyta się już codziennej gazety, a sprawdza nowe informacje na ulubionym portalu.
Smartwatch
Praktycznie wszystkie urządzenia z przedrostkiem „smart” w nazwie, zanim pojawiły się w codzienności, odegrały swój epizod w kinie. Podobnie jest z inteligentnym zegarkiem, smartwatchem, którego prototypy miała już załoga statku USS Enterprise w słynnym „Star Treku”. To jednak nie wszystko. Podobne urządzenia mogliśmy zobaczyć w filmie „Dick Tracy” z 1990 r., serialu „Knight Rider” (polski tytuł „Nieustraszony”) czy filmie animowanym „Inspektor Gadżet”. Dzisiaj smartwatchów nie mają co prawda wszyscy, nie są one jeszcze trendem, ale zaczynają stanowić realną alternatywę dla klasycznych czasomierzy.
Druk 3D
W „Piątym elemencie” Luca Bessona, kosmitka Leloo zostaje odtworzona ze szczątków za pomocą biodruku 3D. Wykorzystując fragmenty jej DNA, wymyślnej maszynie udaje się odbudować jej ciało, kawałek po kawałku. Niestety, dzisiaj jeszcze tego nie potrafimy, ale wydaje się być to tylko kwestia czasu. Już dzisiaj głośno jest na temat drukowania narządów do przeszczepów i wykorzystania drukarek 3D do celów medycznych. Dzięki precyzyjnej metodzie działania i zastosowaniu żywych tkanek zamiast tuszu drukarki, możliwe jest odtwarzanie skomplikowanych, wielowarstwowych struktur biologicznych. Czy wykorzystując technologię druku 3D będzie można kiedyś sobie wytwarzać „części zapasowe” do naszych organizmów? Wszystko na to wskazuje.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.