Tegoroczna epidemia wirusa Ebola w Afryce pokazała, jak niewiele dziś trzeba, by ze strony kontrolującej sytuację stać się ofiarą. Ale wirus Ebola nie jest jedynym zarazkiem, który nam zagraża. Są wirusy, które równie szybko mogą dziesiątkować całe wioski, a nawet miasta.
W Afryce Zachodniej wciąż trwa epidemia gorączki krwotocznej Ebola, która wybuchła w Gwinei i rozprzestrzeniła się na kolejne kraje. WHO podzieliła kraje w których – podczas trwania obecnej epidemii – wystąpiły przypadki choroby na dwie kategorie. Pierwszą stanowią kraje, w których zachorowania szerzą się w rozmiarach epidemicznych (Gwinea, Liberia, Sierra Leone), a drugą te, w których zasięg epidemii jest ograniczony (Mali, Nigeria, Senegal).
Do 23 listopada bieżącego roku odnotowano blisko 16 tys. przypadków zakażenia, z których ponad 10 tys. potwierdzono laboratoryjnie. W trakcie tej wyjątkowo zabójczej epidemii zmarło już blisko 5700 osób, a to na pewno jeszcze nie koniec. Wsparcie finansowe i medyczne Unii Europejskiej i ONZ pozwala ograniczyć skutki epidemii, ale problemu nie eliminuje w pełni. Na gorączkę krwotoczną wywoływaną przez wirusa Ebola nie ma obecnie ani lekarstwa, ani szczepionki. Trwają prace nad ich stworzeniem, ale wciąż brakuje jednoznacznych dowodów potwierdzających skuteczność pierwszych z nich. Lek o nazwie ZMapp wyleczył już kilka osób, ale nie wiadomo, ile w tym przypadku (m.in. wzmocnienia odporności immunologicznej organizmu, ujawnienia słabych punktów wirusa), a ile faktycznej zasługi leku.
Opanowanie afrykańskiej epidemii wirusa Ebola na pewno jeszcze potrwa, choć pandemii – wbrew ostrzeżeniom wielu mediów – nie powinniśmy się obawiać. Są jednak na świecie choroby, które mogą wywołać równie duże – jeżeli nie większe – spustoszenie, co wirus Ebola. Poniżej przedstawiono 5 z nich.
Czarna ospa
Czarna ospa, zwana także ospą prawdziwą (łac. Variola vera) to wirusowa choroba zakaźna o ostrym przebiegu wywoływana przez jedną z dwóch odmian wirusa ospy prawdziwej (variola minor lub variola maior). Okres inkubacji trwa 7-17 dni, średnio apogeum następuje w 13 dniu od momentu zakażenia. Chorobę cechuje śmiertelność u osób szczepionych na poziomie 3%, a u nieszczepionych aż 30%. W historii odnotowano jednak postacie choroby o śmiertelności szacowanej na 95%.
Ostatni przypadek czarnej ospy miał miejsce w 1978 r., a w 1980 r. naukowcy ogłosili, że udało się zniszczyć wszystkie krążące w przyrodzie wirusy. Próbki z zarazkami – do celów naukowych – są obecnie przechowywane w dwóch laboratoriach na świecie: Centrum Kontroli Chorób i Prewencji (CDC) w Atlancie i tajnym, rządowym, rosyjskim laboratorium w Nowosybirsku.
W sierpniu tego roku świat wstrzymał oddech, bo próbki wirusa odnaleziono w jeszcze jednym amerykańskim laboratorium. Zapomniane przez naukowców i świat, leżały niezabezpieczone w kartonowym pudle w instytucie naukowym niedaleko Waszyngtonu. Na pudło natknęła się sprzątaczka, która od razu wezwała CDC. Wirusolodzy próbkę odpowiednio zabezpieczyli i przewieźli do laboratorium w mieście Bethesda. Żadna próbka nie została otwarta ani uszkodzona.
Gorączka Denga
Denga to infekcyjna choroba tropikalna wywoływana przez wirus dengi, który w niektórych przypadkach wywołuje gorączkę krwotoczną. Denga jest znana w tropikach od kilkuset lat – najwcześniejsze opisy są datowane na rok 1779 r. Choroba jest przenoszona przez komary z rodzaju Aedes, więc co roku zapada na nią ok. 50-100 mln osób, spośród których 25 tys. umiera.
Osoby zainfekowane wirusem najczęściej (80%) nie wykazują objawów lub prezentują łagodne symptomy podobne do zwykłej grypy – gorączkę, bóle mięśniowe, bóle stawów, ból głowy, do których dochodzi charakterystyczna wysypka spotykaną w odrze. Może także dojść do wspomnianej gorączki krwotocznej (jak w wirusie Ebola), trombocytopenii (niedoborze płytek krwi) i hipowolemii (zmniejszonej ilości krwi). Wirus dengi występuje w czterech różnych typach. Infekcja jednym z nich pozostawia zazwyczaj odporność na całe życie, zapewniając krótkoterminową odporność na inne typy wirusa.
Nie ma obecnie komercyjnie dostępnej szczepionki, a prewencja polega na eliminowaniu siedlisk i ilości komarów oraz zmniejszeniu ekspozycji na ukłucia. Dengę leczy się objawowo. Chorych nawadnia się doustnie lub dożylnie w przypadku choroby łagodnej/umiarkowanej. W najcięższych przypadkach stosuje się transfuzje krwi, które są skuteczne w przypadku tego wirusa.
Ostre wirusowe zapalenie wątroby
Ostre wirusowe zapalenie wątroby to ostra martwica i zapalenie wątroby wywołane przez wirusy. Obecnie jest znanych 6 wirusów pierwotnie uszkadzających wątrobę. Oznacza się je literami alfabetu: A (HAV), B (HBV), C (`HCV), D (HDV), E (HEV) i G (HGV). W Polsce najczęściej występują zakażenia HAV, HBV i HCV, a zakażenia HEV i HDV są niezwykle rzadkie. Wirusowe zapalenie wątroby może być także wywoływane przez wirusy z rodziny Herpesviridae: cytomegalowirusa (CMV) czy wirusa Epsteina i Barr (EBV). Odmiany HAV i HEV przenoszone są drogą pokarmową, dlatego choroby przez nie wywoływane nazywa się „chorobami brudnych rąk”. Zakażenie HAV następuje w wyniku bliskiego kontaktu z chorym lub pośrednio z jego stolcem, spożywanie owoców morza i kontakty homoseksualne. Zakażenie HEV jest wyjątkowo niebezpieczne u kobiet w ciąży – w trzecim trymestrze ciąży śmiertelność sięga aż 25%.
Wirusy HBV i HCV są przenoszone na skutek skażenia nimi różnego rodzaju przyrządów medycznych i niemedycznych (podczas operacji czy wykonywania tatuażu), które naruszają ciągłość skóry. Ryzyko zakażenia na skutek transfuzji krwi lub jej pochodnych jest minimalne i w krajach rozwiniętych wynosi mniej niż 1:200000. Poprzez kontakty seksualne najczęściej dochodzi do zakażenia HBV, HCV lub HAV.
Zakażenie HCV, HBV i HDV może przejść w przewlekłe zapalenie wątroby, które z czasem grozi marskością. HBV wywołuje również: kłębuszkowe zapalenie nerek, guzkowe zapalenie tętnic, a HCV krioglobulinemię mieszaną, kłębuszkowe zapalenie nerek i autoimmunologiczne zapalenie wątroby. Naukowcy szacują, że ok. 20-45% zakażeń HCV kończy się spontanicznym wyzdrowieniem, ale w przypadku zakażeń przed 20. rokiem życia objawy zaawansowanej choroby ujawnią się dopiero po ok. 30 latach. Standardowymi lekami przeciwko HCV są interferon pegylowany alfa-2 i rybawiryna. Ich skuteczność działania wynosi 50-80%. U chorych, u których rozwinie się marskość lub rak wątroby, jedną szansą na przeżycie jest przeszczep tego narządu, po którym zakażenie często i tak powraca. Obecnie nie ma żadnej skutecznej szczepionki przeciwko HCV.
Gorączka Lassa
Gorączka Lassa pod wieloma względami przypomina gorączkę krwotoczną Ebola. W rzeczywistości, obecna epidemia Eboli rozprzestrzeniła się tak szybko, bo u pierwszych chorych rozpoznano objawy gorączki Lassa. Mimo iż choroba ta wykazuje się mniejszą śmiertelnością niż wirus Ebola, to co roku i tak zabija ok. 5000 osób, głównie w Afryce.
Gorączka Lassa po raz pierwszy została opisana w 1969 r. w nigeryjskim mieście Lassa w dolinie rzeki Yedseram. Kliniczne przypadki choroby znano już wcześniej, ale nie pokojarzono ich z patogenem wirusa. Gorączka Lassa jest o tyle niebezpieczna, że istnieją duże szanse na przeniesienie wirusa poza tereny endemicznego występowania, do krajów takich jak USA, Wielka Brytania, Japonia czy Holandia.
Wywołujący gorączkę Lassa wirus należy do rodziny arenawirusów. Jest on pochodzenia odzwierzęcego i rozprzestrzenia się na ludzi poprzez gryzonie. Ryzyko zachorowania zwiększa spożywanie tych zwierząt, podczas gdy stanowią one przysmak ok. 90% mieszkańców Afryki równikowej. Gorączka Lassa może być także przenoszona bezpośrednio z człowieka na człowieka. Drogi rozprzestrzeniania sią różne (najczęściej krew, mocz, nasienie), a z powodu szybkiej replikacji wirusa i występującego osłabienia, szanse na pandemię są niewielkie. Po zarażeniu pacjent jest ponadto zbyt słaby by wejść samodzielnie na pokład samolotu czy statku. Wirus powodujący gorączkę Lassa wśród ludzi pojawił się dosyć niedawno. Ze względu na występowanie w naturalnym środowisku (wśród gryzoni), jest bardzo trudny co całkowitej eliminacji.
Lekarze ostrzegają: w 80% przypadków choroba jest bezobjawowa, u pozostałych 20% występują komplikacje. Zgony w szpitalu, niezależnie od regionu, stwierdza się w 10-16% przypadków. Po okresie inkubacji (6-21 dni) choroba zaostrza się i atakuje wiele organów wewnętrznych. Objawy gorączki są różne, a zalicza się do nich opuchliznę twarzy, zmęczenie mięśni, zapalenie spojówek czy krwawienie śluzówek.
Śmiertelność leczonej gorączki Lassa wynosi tylko 1%, ale w przypadku wystąpienia epidemii sięga ona 50%. Niestety, wirus wywołujący gorączkę Lassa może być potencjalnie wykorzystany jako broń biologiczna. A wtedy nawet najskuteczniejsze leki nam nie pomogą.
SARS
SARS (Zespół Ostrej Ciężkiej Niewydolności Oddechowej) to rodzaj nietypowego zapalenia płuc, które po raz pierwszy pojawiło się pod koniec 2002 r. w prowincji Guangdong, na południu Chin. Pierwotnym żywicielem SARS jest łaskun chiński, ale istnieje prawdopodobieństwo, że wirus ten został wyhodowany przez człowieka. Przemawia za tym skład genetyczny wirusa wywołującego SARS. Jest to bowiem kombinacja dwóch dobrze znanych wirusów, których naturalne połączenie wydaje się niemożliwe. Wirus ten nie jest także spokrewniony z żadnym ze znanych wirusów ludzkich ani zwierzęcych, co udowodniono kilka lat temu w renomowanym „New England Journal of Medicine”.
Wirus wywołujący SARS to koronawirus, który ma otoczkę i pojedynczą nić RNA o symetrii helikalnej i dodatniej polarności. Nazwa „koronawirus” pochodzi od łac. corona, które oznacza koronę, gdyż otoczki wirusowe w mikroskopii elektronowej wydają się być ukoronowanymi przez pierścień małych, przypominających żarówki struktur.
Początkowe objawy SARS przypominają grypę. Występuje gorączka, bóle mięśniowe, osłabienie, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, kaszel, ból gardła i inne niecharakterystyczne objawy. Praktycznie we wszystkich odmianach SARS występuje temperatura przekraczającą 38 stopni Celsjusza. Objawy chorobowe – szczególnie duszności – pojawiają się 2-3 dni po zakażeniu. W ok. 20% przypadków konieczne jest podłączenie chorego do respiratora. Badanie RTG klatki piersiowej wykazuje atypowe zapalenie płuc lub zespół ostrej niewydolności oddechowej.
W przypadku SARS, antybiotyki są nieskuteczne. Wydawało się początkowo, że rybawiryna i kortykosterydy, czyli popularne leki przeciwwirusowe, pozytywnie wpływają na przebieg choroby, choć kolejne dane tego nie potwierdziły. Według zaleceń WHO, zakażeni wirusem SARS pacjenci powinni być izolowani, najlepiej w pokojach z podciśnieniem. Śmiertelność w przypadku zachorowania SARS szacuje się na ok. 7%.
Zobacz również:
- Pogrzeb w kosmosie
- Człowiek i maszyna staną się sobie równi
- Kończy się ropa naftowa. Co dalej?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
„W przypadku SARS, antybiotyki są nieskuteczne.” – tak jak w przypadku każdego zakażenia wirusowego. Artykuł bardziej popularno- niż -naukowy