Chyba każdy zna historię RoboCopa, zwykłego policjanta, który zostaje rozstrzelany na służbie, ale dzięki eksperymentom naukowców OCP staje się cyborgiem, policjantem-maszyną. Czy obecny stan nauki pozwala na przeprowadzenie takiego eksperymentu już dziś? Okazuje się, że świat jest bliżej powstania prawdziwego RoboCopa, niż wszystkim się wydaje…
Akcja „RoboCopa” rozgrywa się w niedalekiej przyszłości w Detroit, opanowanym przez przestępczość i pogrążonym w finansowej ruinie. Bezpieczeństwem miasta kieruje korporacja Omni Consumer Products (OCP), która ma pod sobą całą policję, co powoduje wszechobecną korupcję. By uporać się z tym problemem zostaje stworzony projekt RoboCop, który ma na celu stworzenie supernowoczesnego policjanta – efektywniejszego od człowieka, tańszego w utrzymaniu, odpornego na wszelakie zagrożenia.
Przymusowym ochotnikiem zostaje Alex Murphy, który ginie podczas pełnienia służby. W wyniku eksperymentów OCP, do mechanicznego, opancerzonego ciała, zostają przeniesione elementy organiczne – mózg, twarz czy oczy zmarłego policjanta. Początkowo zaprogramowany RoboCop wzorowo wypełnia polecenia przełożonych, ale obecne w mózgu wspomnienia wkrótce przywracają jego człowieczeństwo. Nowym celem staje się wytropienie własnych zabójców i dokonanie zemsty.
Pierwszego „RoboCopa” wyreżyserował Paul Verhoeven w 1987 r., ostatniego (choć to restart serii) w roku ubiegłym Jose Padilha. Czy to jednak możliwe, by RoboCop „żył” naprawdę?
Duch w maszynie
Historia RoboCopa łączy pokolenia. Niegdyś zachwycali się nim nasi ojcowie, dziś możemy podziwiać go my. W tej historii jest wciąż wiele moralnych i etycznych niedomówień, zwłaszcza w kontekście połączenia ciała człowieka z elementami maszyny, ale nietrudno sobie wyobrazić jakie byłyby możliwości takiej hybrydy. Wielu futurologów uważa, że teoretycznie moglibyśmy powołać do życia cyborga, ale bardziej konserwatywni naukowcy twierdzą, że od tego celu dzieli nas 100 lat.
Największym problemem w ewentualnej budowie zbroi dla RoboCopa jest zasilanie. Na tę chwilę nie mamy wystarczająco potężnych baterii, które pozwoliłyby różnym, zasilanym energią elektryczną elementom, funkcjonować wystarczająco długo, by „roboglina” był w pełni autonomiczny. Wystarczy spojrzeć na dużo mniej skomplikowane urządzenia, by doświadczyć jak poważnym ograniczeniem jest pojemność akumulatorów. Nowe iPhone’y trzeba ładować co 1-2 dni, podczas gdy Tesla Model S bez podłączenia do sieci elektrycznej przejedzie niecałe 500 km. Może wydawać się to nieprawdopodobne, ale akumulator elektrycznego samochodu Tesla waży grubo ponad pół tony.
To jedno z poważniejszych ograniczeń, z jakim na tę chwilę nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Aby było możliwe skonstruowanie RoboCopa, jakiego widzieliśmy w filmach, potrzebne byłoby bardzo kompaktowe źródło zasilania, by utrzymać wszystkie systemy aktywne przez cały dzień. Mało komfortowe byłoby szukanie gniazdka zasilania przez RoboCopa co godzinę.
– mówi Charles Higgins, bioinżynier i profesor neuronauk na Uniwersytecie Arizona.
Nie oznacza to bynajmniej, że nigdy nie zobaczymy na ulicach prawdziwych RoboCopów strzegących naszego bezpieczeństwa. Pomijając problem z zasilaniem egzoszkieletu, w który miałby być wyposażony policjant przyszłości, samo połączenie mózgu użytkownika z systemem sterującym powinno być stosunkowo proste. Niezwykle obiecująco na tym polu wypadają różnego rodzaju bioprotezy, które są sterowane drogą neuronalną ich użytkowników.
Daleko szukać nie trzeba, na początku lutego naukowcy poinformowali o udanym przeszczepie protezy ręki, która „czuje”. Bioniczna ręka została skonstruowana przez międzynarodowy zespół pod kierownictwem Silvestro Micery. Składa się zarówno z części mechanicznych, jak i elektronicznych, które są najbardziej zaawansowanymi elementami protezy. Przy użyciu specjalnych algorytmów, sygnały elektryczne są zamieniane na impulsu, które mózg człowieka może odczytać. Za pośrednictwem czterech elektrod wszczepionych w ramię pacjenta, impuls jest przesyłany prosto do układu nerwowego. Zobaczcie zresztą sami.
Wszystko możliwe, że przeszczepy takie, jak przedstawiony powyżej, niebawem mogą stać się codziennością. Umiejętności lekarzy są coraz większe, a immersja różnych dziedzin naukowych pozwala na łączenie zupełnie nowych, niespotykanych wcześniej technik badawczych. Do 2100 r. powinniśmy być w stanie całkowicie połączyć mózg i rdzeń kręgowy z elementami maszyny, zupełnie jak w przypadku RoboCopa. Póki jednak ktoś nie opracuje ogniw elektrycznych 100 tys. razy pojemniejszych od tych seryjnie montowanych we współczesnych smartfonach, nie ruszymy do przodu. Higgins postuluje, że RoboCop na pewno nie powstanie do 2028 r., w którym to rozgrywa się akcja filmu.
Mózg to klucz
Prawdopodobnie elementem najbardziej newralgicznym na różnego rodzaju modyfikacje jest mózg i układ nerwowy. Implanty mózgu, dzięki którym potencjalny RoboCop byłby sterowany, nie mogłyby zostać umieszczone bezpośrednio w istocie szarej mózgu, jak zrobiono to w filmie. Szacuje się, że w ten sposób byłyby sprawne tylko przez maksymalnie 2 lata, po czym należałoby je wymieniać, co niewątpliwie stanowiłoby dodatkowe ryzyko dla pacjenta. Istnieje jednak metoda umożliwiająca umieszczenie elektrod na powierzchni mózgu. To tzw. elektrokortykografia (ECoG), dzięki której sterowana myślami maszyna byłaby sprawna znacznie dłużej. „Perspektywy w tej dziedzinie są bardzo obiecujące”, mówi Higgis.
Stworzenie kompletnego mózgu od podstaw nie jest możliwe i jeszcze przez długi czas nie będzie. Nie chodzi tu tylko o stopień skomplikowania półkul mózgowych, ale ich współpracę i funkcjonowania. Pomimo ogromnego postępu w neuronaukach na przestrzeni ostatnich 20 lat, o funkcjonowaniu mózgu wciąż wiele nie wiemy. Poza tym podobno wykorzystujemy zaledwie kilka procent pełnego potencjału naszych możliwości neuronalnych. A jak coś odtworzyć, nie znając dokładnie mechanizmów działania tego czegoś? Zakładając próby scalenia człowieka z maszyną, ochotnik poddający się takim zabiegom musiałby mieć przynajmniej w 85% nienaruszony mózg i rdzeń kręgowych. Mózg jako główny komputer, a rdzeń kręgowy do sterowania motoryką ciała robota.
W filmie, RoboCop miał w pełni funkcjonalny układ nerwowy Alexa Murphy’ego i to jest właśnie to, czego trzeba, by stworzyć w pełni humanoidalnego robota. Aby nie poruszał się on jak maszyna, a odtwarzał ruchy człowieka, musi mieć rdzeń kręgowy. W przeciwnym razie jego motoryka będzie zaburzona i nienaturalna.
– opisał Higgis
Oczywiście, rozważania o budowie lub próbach odtworzenia mózgu to tylko wierzchołek góry lodowej. Nawet, gdyby ludzkości udało się rozszyfrować mechanizmy działania mózgu, niewiele wiemy o świadomości. Jak zaszczepić ją do ciała maszyny, tak by zyskała sztuczną świadomość (AI)? Prób i pomysłów było już wiele, zarówno w filmach, jak i rzeczywistości. W „RoboCopie”, w pełni autonomiczne maszyny ED-209 były przedstawione jako poprzednia generacja policjantów-robotów, podczas gdy RoboCop – z „zamkniętym” wewnątrz człowiekiem – ma być przyszłością. Jak na ironię, dalej nam do budowy takich ED-209, niż RoboCopa. Opracowanie interfejsu pozwalającego na kontrolę ciałem robota za pomocą mózgu jest bliższe nauce, niż stworzenie świadomości de novo.
Policjanci-maszyny
Mimo iż niektórzy twierdzą, że robotyka stoi jeszcze na zbyt prymitywnym poziomie, by było możliwe tworzenie cyborgów, maszyny coraz częściej zastępują ludzi na różnych stanowiskach. Uczeni z Florida International’s Discovery Lab zaskoczyli niedawno wszystkich, gdyż pokazali prototyp robota, który będzie wykorzystywany w policji.
Stworzony przez naukowców z Florydy TeleBot nie przypomina jeszcze RoboCopa, ale nie wiadomo jak dokładnie będzie wyglądała następna generacja maszyny. Robot ma 1,8 m wzrostu i waży niewiele ponad 30 kg. Prace nad nim trwały przez ostatnie 1,5 roku, a jego obecny stopień zaawansowania pozwala na zastosowanie go do pomocy niepełnosprawnym policjantom i żołnierzom.
Obsługa TeleBota jest stosunkowo prosta. Użytkownik zakłada gogle Oculus Rift i widzi w nich wszystko to, co znajduje się w zasięgu wzroku robota. Co więcej, maszyna wykonuje identyczne ruchy jak jego właściciel i jak sama nazwa wskazuje – jest możliwe zdalne sterowanie maszyny. Dzięki takim rozwiązaniom, do służby będą mogli powrócić niepełnosprawni policjanci i żołnierze, którzy posiadają ogromne doświadczenie, ale cielesne ułomności uniemożliwiają jego wykorzystanie. Maszyny pokroju TeleBota staną się zatem czymś pokroju awatarów ze słynnego filmu Jamesa Camerona lub bardziej zaawansowanymi technologicznie odpowiednikami samolotów bezzałogowych (dronów) stosowanych powszechnie w wojsku.
Takie rozwiązanie – zdalnie sterowanych „telebotów”- może być prawdziwą przyszłością służb mundurowych. Wykorzystanie niepełnosprawnego żołnierza lub policjanta jako operatora maszyny sprawi, że człowiek będzie w pełni bezpieczny w centrum dowodzenia, a w ogniu walki pozostanie sztuczna, metalowa maszyna, którą w przypadku zniszczenia, będzie dało się łatwo zastąpić. Skoro jeszcze jakiś czas temu nikt nie myślał na poważnie o powszechnym wykorzystaniu dronów bojowych, to kto wie, co szykuje dla nas przyszłość?
Najprawdopodobniej właśnie tak będzie wyglądała przyszłość. W świecie, w którym to człowiek jest najcenniejszy, bo wciąż nie można go na żadnym poziomie zduplikować, autonomiczne maszyny będą wykonywać za nas coraz więcej czynności. Czy pojawią się także w policji? Wszystko na to wskazuje, choć gdyby faktycznie udało się zbudować RoboCopa, zapewne zyskałaby na tym cała ludzkość.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
fajnie by było gdyb autor przeczytał ten tekst pred opublikowaniem:
Bo takie błędy zniechęcają do czytania reszty tekstu:
„Początkowo zaprogramowany RoboCop wzorowo wypełnia polecenia podwładnych, ale obecne w mózgu wspomnienia wkrótce przywracają jego społeczeństwo. ”
1. Dlaczego ktoś miałby wykonywac polecenia swojego podwładnego?
2. Jeśli facet miał w głowie całe społeczeństwo, czy to znaczy, że cierpiał na zaburzenie osobowości, tzw. osobowość wieloraką
ok, to widzę, że poprawiliście społeczeństwo na człowieczeństwo, Ale wykonywanie poleceń podwładnych pozostało. Proponowałbym sprawdzić definicję słów „podwładny” i „przełożony”…
Nie wydaje mi się, aby zbudowanie RoboCopa przez najbliższe lata było możliwe. Bez odpowiednich baterii, nawet pancerz wspomagany będzie zwykłą zabawką na kablu. Ale sam tekst ciekawy.
Nie wiem kim jest „Redaktor techManiaK”, bo to postać wyjątkowo tajemnicza, ale dostarcza Wam naprawdę świetne teksty! Fajnie jakby kiedyś się ujawnił (chyba, że nie może) :)))