Trochę grubszy i minimalnie większy od karty kredytowej – tak pokrótce można opisać nową propozycję Transcenda, kierowaną do osób poszukujących czegoś innego. Kolejnej rewolucji? Może, zwłaszcza wymiarowej i wytrzymałościowej. Zobaczcie, jak w testach redakcyjnych poradził sobie Transcend ESD200, łączący w sobie dobrodziejstwa nie tylko USB 3.0, ale też technologii Solid State Drive.
Specyfikacja techniczna
- Dostępne pojemności: 128/256 GB
- Interfejs: USB 3.0 (kompatybilne USB 2.0)
- Typ pamięci: MLC NAND Flash
- Szybkość przesyłu danych: max. 5000 Mbit/s (USB 3.0), max. 3000 Mbit/s (eSATA), max. 800 Mbit/s (FireWire800), max. 400 Mbit/s (FireWire400)
- Zasilanie: po USB
- Wymiary: 9,2 x 6,2 x 1,05 cm
- Waga: 56 g
- Zawartość zestawu: dysk, pokrowiec, kabel USB, instrukcja obsługi
Budowa i jakość wykonania
Urocze maleństwo
Mały, foremny i dostępny w stonowanym, ciemnym kolorze z dyskretnym wzorkiem na wierzchnim panelu i błyszczącym logo producenta. To w zasadzie cały opis ESD200, który – mimo skromnej budowy – kryje w sobie spore możliwości. Dysk jest bardzo lekki, mały i bez trudu wejdzie do każdej kieszeni, nawet w najbardziej ciasnych jeansach. Grubość jest zauważalnie mniejsza od średnicy jednogroszowej monety, co zresztą zobaczycie na jednym ze zdjęć. Fajną sprawą jest też gustowny futerał, który znajdziemy w zestawie razem z dyskiem, kablem i papierologią. Akcesoriów nigdy za wiele.
Cała obudowa jest wykonana z tworzywa sztucznego, ale oczywiście nie ma tu mowy o złym dopasowaniu części. Mamy w końcu do czynienia z nośnikiem za ok. 900 złotych, dlatego też należy od niego oczekiwać nie tylko prędkości, ale i jakości. Włożony do swojego skromnego futeralika pozwala na szybki dostęp do portu USB i przycisku odpowiedzialnego za zautomatyzowane sporządzanie kopii zapasowej. Osobną sprawą jest to, że takich przycisków nie nauczyłem się jeszcze nigdy używać systematycznie – i z tego, co wiem, nie jestem w tej opinii odosobniony. O oprogramowaniu szerzej piszę niżej.
ESD200 wydaje się skrajnym przeciwieństwem Freecoma Quattro 3.0 – zewnętrznego, oddzielnie zasilanego potwora o pojemności trzech terabajtów i ogromnie szerokim zestawie portów.
Funkcjonalność
Jak kompaktowy samochodzik z potężnym silnikiem
Wykrycie dysku przez system następuje momentalnie, czy to przy użyciu standardu USB 2.0, czy też tego nowszego. Urządzenie, oczywiście, automatycznie otrzymuje własną literę w eksploratorze, dzięki czemu nasze zadanie jest ułatwione. Nasze procedury testowe obejmują zarówno sprawdzian syntetyczny, przeprowadzany w CrystalDiskMarku, jak i rzeczywisty, na podstawie dwóch grup plików.
Pierwsze wykresy związane są w wydajnością w aplikacji – na złączach USB 2.0 i USB 3.0 – drugie z kolei bazują na zapisie i odczycie pojedynczego pliku o rozmiarze jednego gigabajta oraz grupy kilkuset zdjęć o takiej samej masie łącznej – czyli również jednego gigabajta.
Prędkości na USB 2.0 są standardowe – a może nawet odrobinę zaniżone. Dopiero przy współpracy z nowszym złączem dysk pokazuje, co potrafi. Może 212 MB/s nie jest światowym rekordem, ale z pewnością możliwość skopiowania gigabajta w niecałe pięć sekund jest wartością godną podziwu. Proporcjonalnie, nie jest też tak daleko do teoretycznie maksymalnej przepustowości, czyli 260 MB/s; ta osiągalna jest prawdopodobnie wyłącznie w warunkach laboratoryjnych. W praktyce całość i tak sprawuje się świetnie, choć dysk potrafi nagrzać się do wysokich temperatur przy dłuższym procesie odczytu bądź zapisu danych.
Do zestawu Transcend dołącza też swoje oprogramowanie, w tym One Touch Backup, Elite Data Manager i RecoveRx. Zadaniem tego pierwszego jest umożliwienie prostego stworzenia zapasowej kopii najpotrzebniejszych plików.
Druga pozycja to narzędzie bardziej zaawansowane, obejmujące opcję zaplanowania podmiany plików na nowsze, synchronizacji katalogów, odtworzenia kopii z utworzonych wcześniej punktów przywracania czy, po prostu, katalogowanie danych według określonych kryteriów.
RecoveRx może okazać się niezastąpiona wtedy, gdy przypadkiem skasujemy muzykę, film, dokument, archiwum. Aplikacja będzie w stanie odtworzyć dane, o ile tylko nie nadpisaliśmy całej dostępnej przestrzeni – wtedy nawet najlepszy software nie poradzi sobie z zadaniem.
Oprogramowanie można ściągnąć ze strony producenta.
Podsumowanie
Kapitalny, szybki, drogi
Maksymalna prędkość wynosząca ponad 220 megabajtów na sekundę to wynik godny pozazdroszczenia. Komu? Właścicielom Transcenda ESD200 – tym, którzy na dysk byli w stanie wydać spore pieniądze. To kapitalny, szybki magazyn danych, który mimo, że do deklarowanych 260 MB/s nie dociąga, i tak stanowi jedną z najszybszych propozycji na rynku.
Technologia SSD i koszt wersji 256 gigabajtów rodzą jednak pytania: komu taki dysk jest potrzebny i czy w tej chwili opłaca się już kupować nośniki Solid State Drive? Może jednak tradycyjne HDD byłoby bardziej wskazane? Odpowiedzi nie są jednoznaczne, ale cóż – każdemu według potrzeb. Jeśli szukasz wysokiej klasy dysku SSD, to na ESD200 nie zawiedziesz się na pewno.
ZALETY
|
WADY
|
Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl
Dysk zasługuje naszym zdaniem na wyróżnienie “Wybór redaKcji“.
Ceny Transcend ESD200
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.