W pewnym momencie dochodzi się do wniosku, że zwykłe klawiatury już nie wystarczają. Zwłaszcza, gdy na życie zarabia się pisaniem – zmienianie egzemplarzy co dwa miesiące wskutek wyrobionych klawiszy nie należy do najprzyjemniejszych. Po pierwsze: jest czasochłonne. A nawet jeśli kupisz na zapas kilka takich budżetowych zestawów, to i tak musisz gdzieś je trzymać. Miejsca nigdy za wiele nie ma.
„Zwykłe”, niemarkowe klawiatury z małym skokiem są jak najbardziej w porządku – o ile tylko korzystasz z nich jak normalny człowiek. Kiedy natomiast dziennie produkujesz po kilkadziesiąt stron tekstu, odpowiadasz na niezliczoną ilość maili, a w przerwach prowadzisz burzliwe konwersacje przez Facebooka czy inny IM… Wtedy zaczynają się problemy. Odpowiedzią na nie są klawiatury mechaniczne, które jeszcze do niedawna – jeśli kupowałeś nowe – kosztowały krocie.
Przoduje w nich niejaki Razer, firma, która debiutowała na rynku graczy rewolucyjną myszką Diamondback. Swoją drogą – mam ją do tej pory. Mija bodajże siódmy rok, a ona działa jak nowa i nic nie wskazuje na to, by miała nagle przestać.
Doszedłem jednak do wniosku, że na flagową klawiaturę BlackWidow mnie po prostu nie stać. Jej koszt zamyka się w granicach 300-500 złotych, w zależności od wersji. Limitowane edycje są w stanie nosić dumnie metkę z wartością nawet 650 złotych. Rozpocząłem więc poszukiwania tańszej alternatywy.
Trafiłem na produkt Zalmana, południowokoreańskiego producenta, który jeszcze do niedawna koncentrował się wyłącznie na dostarczaniu dobrych wiatraczków i systemów chłodzących do pecetów. W pewnym momencie zadebiutowali z linią własnych akcesoriów, a dwa lata temu wprowadzili do oferty właśnie klawiatury. Topowym ich modelem jest mechaniczny ZM-K500, którego – po dokładnych oględzinach i czytaniu sporej ilości recenzji – kupiłem.
Wydając 150 złotych nie byłem jednak stuprocentowo pewien swojego zakupu. To w końcu sprzęt, który nie cieszy się szczególną renomą. W zasadzie – żadną renomą. Ani złą, ani dobrą. Jakiekolwiek mówienie o popularności tej klawiatury nie ma sensu, bo ona po prostu pozostaje w marketingowym cieniu droższej konkurencji.
Dzieje się tak z kilku powodów – na pierwszy plan wychodzi konstrukcja. Zdjęcia produktowe pokazują intrygujący design, świetnie przedstawiający się w planie ogólnym. Z bliska jednak widać, że nadruki na klawiszach wykonane są kompletnie niedbale. Tak też jest w rzeczywistości; po dwóch tygodniach użytkowania zaczęły się one wycierać z najczęściej używanych przycisków. Tym, którzy piszą bezwzrokowo, w pracy nie będzie to przeszkadzać. Chodzi wyłącznie o wrażenia estetyczne.
Na plus trzeba zapisać solidny korpus, jakim może pochwalić się K500. Metalowy spód zapewnia odpowiednią masę klawiatury, dzięki czemu stoi ona stabilnie, nie chybocze się na żadną stronę. Gdy piszesz, nawet bardzo intensywnie – ani drgnie. To świetna sprawa.
Druga rzecz, o której muszę wspomnieć, to przełączniki. O co chodzi?
Dlaczego klawiatura z mechanicznymi przełącznikami jest lepsza od tradycyjnej?
Między innymi dlatego, że właśnie one są klasycznymi wyrobami. Wróćmy na chwilę do roku 1984, kiedy IBM rozpoczęło sprzedaż słynnego Model M. To jedna z niewielu klawiatur, które doczekały się osobnego, obszernego wpisu na Wikipedii. Przeczytawszy dwa pierwsze akapity dowiesz się, że sporo osób korzysta z tych niemal trzydziestoletnich akcesoriów do dzisiaj. Firma Unicomp z kolei odkupiła od IBM prawa do produkcji Model M i oferuje współcześnie produkowane klawiatury według ichniego projektu. Szybko okazało się jednak, ze Unicomp na nich nie zarobi, bo Model M się po prostu nie psuje.
Cała idea mechanicznej klawiatury polega na – plus minus – odwzorowaniu doświadczenia towarzyszącemu pisaniu na maszynie. Do tego służą właśnie przełączniki: bardziej dokładnego, bezbłędnego, pozbawionego literówek tekstu. Obecnie na rynku można znaleźć następujące switch’e:
- MX Cherry Red
- MX Cherry Brown
- MX Cherry Blue
- MX Cherry Clear
- MX Cherry White
- MX Cherry Black
Różnice między mechanizmami
Czerwone MX Cherry Red są delikatne. Nie pod względem wytrzymałości, a pod względem siły, jakiej potrzeba do nacisku. Najlepiej nadają się do grania, do pisania już trochę gorzej, ale i tak będą zdecydowanie bardziej precyzyjne, niż klasyczne gumowe przełączniki w klawiaturach o niskim skoku.
MX Cherry Brown są średnie. Pod każdym względem. Średnia siła nacisku czyni je bardzo komfortowymi do każdego rodzaju zadań. W porównaniu z klasycznymi klawiaturami mechanicznymi z minionej epoki dysponują podobnym „kliknięciem” i „guzkiem”, ale o około 40 procent niższym. Cherry Red nie mają z kolei żadnego.
MX Cherry Blue to propozycja dla pisarzy. Mniej wiecej w 4/5 nacisku trafisz na kliknięcie, które definitywnie przypomni Ci klawiatury, na których pracował Twój ojciec (albo Ty, jeśli pisałeś na komputerze w latach 80. i początku 90.). Niebieskie switch'e w dalszym ciągu należą jednak do „miękkich”.
Do grona twardych przełączników zaliczamy MX Cherry Clear, które pod pewnymi względami nawiązują do brązowych. To już kwestia indywidualnych preferencji i wyboru między miękkim, a twardym skokiem.
Między wyżej opisanymi, a MX Cherry White nie byłem w stanie dostrzec większych różnic. Przełączniki są bardzo zbliżone do siebie, a jedynym, co pozwoli Ci je przypisać do oddzielnych kategorii, jest wspomniane wcześniej kliknięcie. Clear klikają względnie głośno, podczas gdy White są zdecydowanie delikatniejsze.
MX Cherry Black uznawane są za najtwardsze z nieklikających przełączników.
Największą zaletą mechanicznych klawiatur jest ich trwałość i żywotność. Każdy z klawiszy ma wytrzymać od 20 do 50 milionów wciśnięć, co jest absolutnie nieporównywalne ze zwykłymi, gumowymi odpowiednikami.
Nie wiem, co mam
Pisałem wyżej, że w Zalmanie prawdopodobnie siedzą MX Cherry Red, jednak nie ma na to żadnej gwarancji. Producent szacuje żywotność swoich przełączników na poziomie 20 milionów kliknięć, podczas gdy oryginalne mają cechować się dwukrotnie wyższą wytrzymałością. Cóż – na razie pisze mi się wygodnie. Trafiam w literki.
Z ostatecznym werdyktem będę musiał wstrzymać się do końca roku, zakładając, że wcześniej moja K500 nie będzie leżała zużyta w osiedlowym śmietniku. Na razie jednak nic na to nie wskazuje.
Magia dźwięku
Mechaniczne klawiatury są głośne, jednak jest to w istocie dźwięk słodki dla każdego pasjonata. Na YouTube znajdziesz setki filmów publikowanych przez testerów i recenzentów, którzy po prostu chcą podzielić się odgłosami wydawanymi przez ich narzędzie pracy. Są porównania, są produkcje indywidualne. Wszystko po to, by móc wypełnić swój pokój takimi odgłosami, które najbardziej będą Ci odpowiadać.
Źródło: GeekHack, Geek
Ceny Zalman ZM-K500
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Strasznie nierzetelny artykuł.
Najbardziej rzuca się w oczy stwierdzenie że ten zalman ma „prawdopodobnie” cherry mx red.
Poza tym autor wymienia tylko najpopularniejsze przełączniki cherry, a są przecież też inne firmy (między innymi rewelacyjne Topre, skomplikowane konstrukcyjnie Alpy, tanie Kaihle, chińskie noname).
Tak samo o rzetelności świadczy pisanie o „niejakim” razerze, który przoduje w produkcji klawiatur mechanicznych.
Naprawdę, jak nie ma się pojęcia co się kupiło oraz żadnego rozeznania w tematyce, to naprawdę warto wcześniej zrobić research zamiast pisać głupoty.
Klawirka fajna, ale po pewnym czasie okazuje się, że nawet przy bardzo rzadkim wykorzystywaniu numerycznej odczuwa się jednak jej brak. Klawiatura wcale tak nie klepie jak na filmiku: nikt nie karze wam tak walić w klawisze, jest dużo cichsza przy normalnej pracy. B. wysoka, trzeba się przyzwyczaić. Gumowe podkładki odpadają. Piszę własnie z zalmana. Póki co wytrzymuje 🙂
mnie z kolei kusi ten model, ale też nie wiem czy warto, zwłaszcza, ze tylko jedną opinię o niej znalazłem w necie. Znacie tego producenta? co o tym myślicie? http://www….tec-rx-88/
No wlasnie, tez bym chcial wiedziec jak sie sprawuje zalman? Dziala jeszcze?
Witam, i jak po tych kilku tygodniach sprawuje się klawiatura? Również chce ją kupić, ewentualnie Microsoft SideWinder X4/X6.
Zastanawiam się nad tym zalmanem, jednak nie jestem w pełni przekonany. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z mechanicznymi klawiaturami. Kusi mnie natomiast noppoo choc mini, którą można dostać już za około 250 zł.
Nigdzie nie powiedziałem, że to faktycznie są Cherry Red.
Razer – tak, jest szeroko dostępny i głównie dlatego tu trafił. Patrzyłem na przekrój oferty dostępnej w Europie.
W tej klawiaturze są przełączniki Kailh a nie Cherry Red a co do klawiatur mechanicznych to nie przoduje w nich Razer bo BlackWidow w różnych wersjach jest ich jedyną klawiaturą mechaniczną w ich ofercie.