Wielkimi krokami zbliża się premiera Windowsa i Windows Phone. Microsoft ostatnimi czasy mocno zmienia image i robi co może, by zamiast jak korporacyjny moloch wyglądać jak dostarczyciel produktów, o których ludzie bez wstydu powiedzą że są „fajne”. Ale my pamiętamy też i te gorsze pomysły giganta z Redmond.
Bob
Słyszeliście kiedyś o czymś takim jak Microsoft Bob? Jeżeli nie, to macie jeszcze przed sobą jakieś kilka sekund błogiej nieświadomości. Wiele osób myśli, że Pan Spinacz, w założeniach wirtualny pomocnik, w rzeczywistości jeden ze szczególnie irytujących elementów starszych wersji Worda, był najbardziej przekonującym przykładem na to, co dzieje się gdy Microsoft próbuje zrobić coś sympatycznego, pomocnego dla laików i do tego z lekką nutką humoru. Przygotowując Windowsa 95 ktoś w Redmond uznał, że dla niektórych użytkowników pecetów największa siła systemu operacyjnego MS, przejrzysty graficzny interfejs, może okazać się techniczną barierą nie do przebrnięcia.
Przygotowano więc Boba, menedżera programów, który pozwalał odpalać aplikacje z poziomu interfejsu stylizowanego na dom. Edytor tekstu uruchamiało się klikając na pióro, kalendarz zegarem i tak dalej. Problem w tym, że Bob był po prostu ohydny. Nie wyobrażamy sobie, by ktoś uznał go za wygodniejszego i bardziej przejrzystego niż standardowy interfejs Windowsa 95. Samo patrzenie na tego potworka można spowodować fizyczny ból, jaskrę, krwawienie z oczu i grypę żołądkową, a dodajmy do tego jeszcze okropne, infantylne udźwiękowienie i mamy przepis na jeden z najgorszych programów w historii a la Microsoft. Na szczęście Bob poszedł do piachu jeszcze przed premierą Windowsa 98.
Hotmail
Choć Microsoft to jedna z tych firm, którym my – prości ludzie – w największym stopniu zawdzięczamy upowszechnienie się komputera jako prostego w obsłudze narzędzia codziennego użytku, z leżącym tuż obok komputeryzacji internetem gigant z Redmond już tak zgrabnie sobie nie radził. W końcu nie przypadkiem Internet Explorer, poza tym że jest jedną z najbardziej popularnych przeglądarek na świecie, jest też z całą pewnością najbardziej nielubianą i najczęściej odradzaną. Podobnie sprawa ma się z pocztą Hotmail.
Microsoft kupił tę usługę prawie 15 lat temu i mniej więcej w tym samym momencie przestał ją rozwijać. No dobrze, może przesadzamy, ale tylko odrobinę – Hotmail przestał wyróżniać się czymkolwiek in plus lata temu, gdy Gmail pokazał jak powinna wyglądać poczta elektroniczna w XXI wieku. Poza tym, mamy prawo do odrobiny złośliwości. Niżej podpisany dobrych parę lat temu, kiedy zakładał konto w usłudze Xbox Live, musiał stworzyć sobie też profil na Hotmailu i po dziś dzień nie dostał rozgrzeszenia. Z wymienianiem problemów Hotmaila główna trudność polega na tym, że nie wiadomo od czego zacząć. Fatalne zabezpieczenia? Częste usterki? Filtry wrzucające do skrzynki odbiorczej wiadomości przedstawiające 100 sposobów na powiększenie penisa a odpowiedzi na podanie o pracę wrzucające do spamu? Zupełnie losowe, niewyjaśnione problemy z niemożnością wysyłania poczty? Sporo by się tego znalazło. Na szczęście MS postanowił stworzyć nową usługę pocztową. Miejmy nadzieję, że Outlook będzie lepszy niż Hotmail. O to nie powinno być trudno.
Tablet PC
Wielki sukces komercyjny i ogromną popularność tabletom dopiero niedawno przyniósł pierwszy iPad. Nie jest przesadą stwierdzenie, ze Apple z tym urządzeniem niemal samodzielnie stworzyło nowy rynek, na który rzucili się inni producenci (w tym MS ze swoim Surface), tocząc zażartą walkę o ochłapy pozostawione przez giganta z Cupertino. Apple jak to Apple, wcale z iPadem nie odkryło Ameryki tylko wzięło pomysł kogoś innego, udoskonaliło go i sprzedało milionom ludzi zawinięty w opakowanie rewolucyjnego rozwiązania. Microsoft na początku poprzedniej dekady opracował schemat sprzętu typu Tablet PC, do którego stosować mieli się zewnętrzni producenci. Trochę takich komputerów trafiło na rynek, ale fakt że prawdopodobnie żadnego nigdy nawet nie widzieliście na oczy dobre świadczy o sukcesie tamtego projektu.
Zresztą, porażka microsoftowego pomysłu na tablet nie może dziwić. Ciężkie, niezgrabne urządzenie sterowane stylusem i mało precyzyjnym ekranem dotykowym w połączeniu z Windowsem XP to nie jest mieszanka na hit rynku elektroniki użytkowej. Owszem, był to XP Tablet PC Edition, ale nijak nie zmienia to faktu że stojąc w obliczu dylematu: pracować na tablecie z XP czy wyłupić sobie oczy stylusem, 98,7 procenta użytkowników decydowało się na drugie rozwiązanie, spodziewając się większej przyjemności. Resztę badanych stanowi błąd statystyczny i pracownicy Microsoftu.
Zune
Sukces iPoda sprawił, że producenci elektroniki dostawali drgawek z zazdrości. Już wszyscy zgodnie kupowali wieńce na uroczystość pogrzebową dogorywającego Apple a tu, jak mówią Amerykanie, „suprajz”. Firma z Cupertino trafiła w dziesiątkę i tandem iPod-iTunes zmiótł konkurencję z powierzchni ziemi. Reszta jest historią. A częścią tej historii jest wycofany już z rynku odtwarzacz Zune, którym Microsoft chciał walczyć z sukcesem iPoda. Bez skutku to mało powiedziane, bo sądzimy że nie ma przesady w powiedzeniu że przeciętna kwartalna sprzedaż przenośnych playerów Apple jest większa niż całkowita liczba sprzedanych egzemplarzy wszystkich urządzeń z rodziny Zune.
Trzeba jednak oddać Microsoftowi, że choć ich próba wejścia na rynek PMP ostatecznie okazała się kompletną klapą, to sam produkt udał im się wcale nieźle. Szczególnie jeśli porównać go z Bobem i Hotmailem, których twórcy będą smażyć się w najniższym kręgu piekła, zaprojektowanym przez maszyny z Matriksa. Zune miał wszystko, co powinien mieć dobry, nowoczesny odtwarzacz. Doskonale zaprojektowany interfejs, świetne wykonanie, sprzęt włączony w rodzący się ekosystem oprogramowania nie mający się czego wstydzić na tle iTunes. Co więc zawiodło? Czas i marketing. Zune nie tylko było spóźnioną reakcją na iPoda, ale też nawet nie pojawiło się w świadomości większości konsumentów. Więcej o przyczynach porażki tego urządzenia pisaliśmy tutaj.
Windows ME
Microsoft zbudował swoją potęgę i pozycję molocha rynku oprogramowania komputerowego przede wszystkim dzięki sukcesowi Windowsa, który w latach 90′ w sferze popularności odskoczył Macintoshow i na odległość liczoną w parsekach. A Linux? „Kaman”, kto przejmuje się Linuksem? W każdym bądź razie, to zabawne że pisząc artykuł właśnie o MS, jednym z największych wyzwań jest wybrać tego jednego, najgorszego Windowsa. I to nie dlatego, że wszystkie są świetne… ale to chyba jasne, prawda?
Ot, paradoks. Bardzo mocnymi kandydatami były 95, choć rewolucyjny to straszący Niebieskim Ekranem Śmierci i Vista ze swoimi absurdalnymi wymaganiami, niekompatybilnym oprogramowaniem i ceną wyciągniętą z części ciała, której właściwie nazwać nie pozwala nam kultura. Ale ostatecznie „zaszczyt” reprezentowania Windowsa jako czarna owca rodziny przypada Millenium Edition. Ciężko wskazać coś, co w wydanym w 2000 roku ME byłoby zaletą, chyba że liczymy moment zniknięcia z rynku kilka lat później. Niestabilny jak jasna cholera OS był przestarzały już w momencie wydania. Informacje o krytycznych błędach funkcjonowały wymiennie z tapetą, a robienie groźnych min przed monitorem żeby odstraszyć wirusy było lepszym zabezpieczeniem niż cokolwiek co posiadał ten system. Na wszelki wypadek miał opcje odzyskiwania danych. Tak doskonałą, że przywracała nawet wirusy. Serio.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Proponuję do tej listy dodać jeszcze Vistę i 8mkę
A Ja na to jak na lato.
Nie mam zastrzeżeń do MS a WInME miałem dość krtótko bo laptop sprzedałem i nie doświadczyłem problemów.
Poczta Hotmail/Outlook jak dla mnie jest najlepsza i tylko z niej korzystam od zawsze i klienta Usług Windows Live .
Największa porażka MS właśnie się pojawiła i nazywa się win 8 – mam nieszczęście używać ( a raczej użerać się ) tego systemu od jakichś 2 tygodni i efekt jest taki że praktycznie codziennie toczę rozmowy z 'inżynierami” pomocy technicznej , które niestety wiele nie dają, nie działają na nim programy do pracy ( np. autocad), nie działają programy do zabawy (tzn gry), nowy start to tragedia i używanie go myszką lub touchpadem jest nieergonomiczne oraz niezwykle irytujące, dodanie skrótów do paska zadań ( np listy dokumentów ) i próba otwarcia ich zawiesza system na kilka sekund …..itd. itp
mam nadzieję że MS pójdzie po rozum do głowy i win 9 będzie normalnym systemem na pc a nie jakąś hybrydą telefonu z tabletem i komputerem której nie da się w normalny sposób urzywać
Największa porażką MS są tacy user jak Ty tego systemu i od zawsze pojawiają się tacy co marudzą biadolą bo nie potrafią się reformować na czas i przestawić na nowe .
Gdy za 3 lata pojawi się nowy MSwin. to będą chwalić ten stary i tak do następnego wydania… 😀
Czy autor miał dłuższy niż 5 minut kontakt z Tablet PC? Od wielu lat używam serii Lenovo X i uważam, że to świetne rozwiązanie. Rysik działa precyzyjnie, nie wyobrażam sobie rysowania paluchem. Po przewróceniu wyświetlacza mam wygodny czytnik pdfów. Tablet PC jest produkowany do dzisiaj np Lenovo X230t, Dell XT3. Uważam, że nie jest to sprzęt dla masowego odbiorcy ale to że nie sprzedaje się w milionach egzemplarzy nie świadczy, że jest porażką.
Nie uważam Tablet PC za porażkę Microsoftu, stworzyli pomysł, który potem kto inny rozwinął. Osobiście posiadałem jeden model przez kilka lat, bardzo mi pasował i chciałem kupić następny tylko brak kasy zmusił mnie do cięć kosztów. Np. wciąż bardzo podoba mi się acer aspire 1825pt i gdybym miał na niego kasę bym go kupił. A teza, że ekrany były nieprecyzyjnie to pic. Miałem HP Pavilion tx1250 i ze stylusem sterowanie było bardzo precyzyjnie. To właśnie teraz ekrany pojemnościowe są mniej precyzyjne bo dotyka się wszystko całą opuszczką palca. Artykuł i autor cholernie tendencyjni, połowa tekstu to bzdury.
oprócz tego, że dotyka się CAŁYM OPUSZKIEM, a nie całą opuszCZką to w pełni sie zgadzam. Microsoft po prostu nie trafił w odpowiedni czas ze swoim tabletem PC. dopiero teraz firmy typu Acer czy Asus do tego wracają
Windows ME wspominam jako system o niebo lepszy od 98se (bluescreeny widywałem znacznie rzadziej, jednak okna menadżera zadań nie zamykałem). Jak go używałem, to generalnie… przeklinałem go, win 2000 był już o wiele lepszy.
WM 6.5 pamiętam… odblokowywanie ekranu w PPC odbywało się poprzez przeciągnięcie suwaka i zamknięcie komunikatu o błędzie. Mimo wszystko jako GPS sprawdzał się całkiem dobrze.
Zune było o tyle ciekawe, że gniotło iphony i ipody pod względem wydajności swoją Tegrą(2). Gdyby ktoś wypuścił wtedy podobnego smartfona z androidem….
@szypr
Apple to jest popularny bo robi urządzenia dla idiotów, którzy gubią się jak są 2 przyciski.
Tablety Microsoftu służą do pracy a nie do strzelania ptakami z procy.
Podobnie było z Windows Mobile, niestety w przypadku Windows Phone poszli drogą Apple.
Zune nie znam i nie mam zdania, Win ME faktycznie był fatalny i bardzo niestabilny. Autor tekstu stara się być zabawny co mu raczej nie wychodzi. BOB był ciekawym projektem i gdyby został spopularyzowany mógłby się przyjąć. Oczywiście z dzisiejszej perspektywy sobie tego nie wyobrażamy ale to jest prehistoryczny projekt i na tamte czasy wcale nie taki zły graficznie. Wystarczy sobie uzmysłowić, że mogło to być rozwiązanie dla nietechnicznych ludzi, dzieci itp. Okazało się że łapiemy technologię dosyć szybko i nawet myszka nie musi mieć jednego przycisku.
Hotmail szczególnie poza USA wypada trochę słabiej niż Gmail ale bije na głowę wszystkie nasze rodzime poczty a już na pewno nie jest porażką MS. Outlook jest bliższy Gmail więc zwolennicy tej drugiej nie mają co marudzić.
Tablety to nie do końca porażka no chyba, że mamy na myśli brak popularyzacji tego rozwiązania, tu ukło w stronę Apple firmy która ma największe wyczucie kiedy dana technologia jest na tyle wygodna aby wejść na rynek. Smartfony i tablety to nie ich wynalazek ale cierpliwie czekali aż inny zrobią prototypy, wyjdą niedogodności nowego sprzętu i kiedy technologia pozwalała wrzucali swoje produkty. Wydają ładny i wygodny sprzęt ale nie zapominajmy że raczej bacznie obserwują niż wymyślają sami.
Do porażek dodałbym telefony MS.
A może dla równowagi największe sukcesy?
No porównanie mogło być ciekawsze…
Brakuje np. jednego z najbardziej rozczarowujących falstartów:
http://www….nes-64.php
Czyli nie WM 6.* / 7.5 / 8 a jeszcze innego systemu mobilnego. Nie znacie? Nic dziwnego, projekt padł w trybie BARDZO pilnym. Sprzedali kilkaset sztuk … na świecie 🙂
Boba to ja nawet nie kojażę. ME faktycznie było porażką.
Natomiast piszę ten komentaż z tabletu, prawdziwego tabletu a nie badziewia z iOSem czy androidem pozbawionego klawiatury, na którym nie działą normalne oprogramowanie.
Hotmail ma faktycznie słaby filtr antyspamowy ale sama usługa działą bardzo sprawnie. Outlook to ta sama usługa tylko pod innym adresem i z nowym wyglądem. Funkcionalnośc jest dokładnie identyczna… ale jak widać działania marketingowe się udały i lemingom się spodobało, tak samo było z Vistą i 7.
Największym problemem z Zune było ograniczenie do USA. Z chęcią bym kupił w Polsce jak bym mógł, zaś badziewnego iPoda nier kupiłbym chociaż mogę.
fajnie się czyta, bo luźny język, ale „W każdym bądź razie” to nie wiem w jakim języku jest, ale na pewno nie po polsku…
Nie wiem którą lekcję języka polskiego przespałeś – ale to jest właśnie po polsku.
To wyrażenie jest błędem językowym, Sand ma rację.
+1 😀 ja też nie spałem na polskim i jest to niepoprawny zlepek „w każdym razie” i „bądź co bądź” 😉