Apple najcenniejszą technologiczną marką świata. Facebook z rekordowym wejściem na giełdę. Google rządzi światem i zarabia na tym krocie. W świecie IT nie brakuje firm, którym powodzi się świetnie. A komu grozi, że będzie musiał zwinąć manatki i pożegnać się z tym interesem? Niestety, wśród kandydatów jest kilka firm które bardzo cenimy.
Kodak
W tym przypadku ciężko mówić o tym, że Kodakowi może grozić bankructwo. Korporacja bowiem złamanego grosza nie miała już ponad rok temu. Na początku 2011 roku dawny gigant skorzystał z amerykańskich procedur prawnych, pozwalających firmie na dalsze funkcjonowanie i reorganizację pomimo niewypłacalności. Kodak zdołał otrzymać jeszcze prawie miliard dolarów pożyczki z 18 miesięcznym terminem, który mija praktycznie na dniach.
Przez ostatni rok amerykańska firma wyprzedała ponad tysiąc patentów i wycofała się z rynku aparatów fotograficznych i ramek cyfrowych. Kodak ma skupić się wyłącznie na usługach, urządzeniach i aplikacjach związanych z drukowaniem zdjęć. Legendarna firma ma dzięki temu ma zaoszczędzić nawet 100 milionów dolarów rocznie. Ironia losu polega na tym, że Kodaka na skraj upadku doprowadziła jego własna technologia. To właśnie w laboratoriach tej firmy, w latach 70, powstał pierwszy aparat cyfrowy. Na rynku zapełnionym przez takie urządzenia Kodak jednak nie potrafił się odnaleźć – pomiędzy 2005 a 2010 rokiem sprzedaż spadła dwukrotnie. Efekty widać.
Nokia
W przypadku Kodaka sprawa jest oczywista – firma miała takie problemy finansowe, że reorganizowała się w ramach postępowania upadłościowego. W przypadku Nokii nic nie jest jeszcze tak jasne, ale i tak perspektywy przed najbardziej znaną na świecie fińską firmą są, w najlepszym razie, niewesołe. Co jakiś czas robi się głośniej o tym, że Microsoft zamierza w końcu kupić Nokię. Podobno pod koniec roku rozmowy były już na takim etapie, że gigant z Redmond dostał wgląd do ksiąg europejskiej firmy. I… uciekł z krzykiem.
MS ponoć chce jeszcze poczekać, aż fiński producent telefonów komórkowych będzie już na dnie i wtedy wkroczyć do akcji. Efekt podobny, a koszty znacznie mniejsze. Swoją drogą, to właśnie były pracownik Microsoftu, Stephen Elop, miał Nokię uratować przed bankructwem. Póki co idzie mu raczej kiepsko, choć z drugiej strony – cudów nie można było oczekiwać. Amerykanina zatrudniono, by załatał dziury w tonącym okręcie, którego załoga wierzyła, że Symbian jest w stanie konkurować z iOS i Androidem. Krótkowzroczność i niezdolność przystosowania się do realiów rynku zdominowanego sprawiły, że Nokia znalazła się na krawędzi. I jeśli nie uratuje jej zapowiedziany przez MS na jesień system Windows Phone 8, to już raczej nic tego nie zrobi.
Research in Motion
Producenci telefonów komórkowych mają bardzo ciężkie życie. Wydawać by się mogło, że w okresie, gdy popularność smartfonów błyskawicznie rośnie, nie można sobie wyobrazić lepszego biznesu dla korporacji z branży elektroniki użytkowej. Nic bardziej mylnego. Faktycznie, rynek smartfonów jest wielki i wedle wszystkich znaków na niebie i ziemi, tendencja wzrostowa utrzyma się jeszcze długo. Tylko co z tego, jeżeli prawie całość zagarnęły dla siebie Apple i Samsung? Dwójka molochów toczy między sobą zażarta walkę o klienta, a cała reszta dostaje ledwie ochłapy. Tylko 10 procent zysków ze smartfonów wpływa do kogoś innego niż A i S. Jednym z najbardziej pechowych przedstawicieli tej reszty jest Research in Motion.
Dla kanadyjskiej firmy rynek telefonów komórkowych nie jest jednym z wielu, na których działają, tylko jądrem – to wokół niego obraca się funkcjonowanie korporacji. Twórcy oprogramowania i biznesowych telefonów z rodziny BlackBerry rok po roku tracą klientów na rzecz wspomnianej wcześniej dwójki. Biznesowe komórki nie są już tak atrakcyjne, kiedy można kupić wszytkomającego smartfona z tysiącami aplikacji. Ostatnio RIM zaczęło kolejną serię zwolnień. Kanadyjska firma tnie koszty i szuka oszczędności gdzie się da. Sytuację może uratować premiera systemu BlackBerry 10. Jeśli to się nie uda, z RIM może być bardzo kiepsko. A nie wiadomo nawet, czy Kanadyjczycy przetrwają tak długo. Niewykluczone bowiem, że firma wkrótce podzieli się tak jak rok temu Motorola.
Sony
Sony też robi telefony komórkowe, ciężko jednak w tym dopatrywać się winy tego, że japońska firma finansowo ledwie dyszy. Tutaj sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Koncern z Kraju Kwitnącej Wiśni to ogromny konglomerat, działający na bardzo wielu rynkach. Tu i ówdzie wiedzie mu się całkiem nieźle, gdzie indziej już gorzej, ale ewidentnie brakuje tu jakiejś synergii – bo wszystko zebrane do kupy daje nam obraz nędzy i rozpaczy.
Aż ciężko zrozumieć jak to się dzieje, że firma o tak uznanej marce – bo Sony to przecież kilkadziesiąt lat wielkiej historii, podczas których stworzyło kilka wyśmienitych produktów, z Walkmanem i PlayStation na czele – rok po roku może być w coraz gorszej kondycji finansowej. I rok po roku tracić setki milionów dolarów. Co gorsza, wydawać by się mogło, ze cały świat sprzysiągł się przeciwko Sony. Trzęsienia ziemi zniszczyły fabryki. Hakerzy ukradli dane milionów użytkowników z PlayStation Network. Japońska firma nie ma lekko. Ciągle jednak sama pozostaje swoim największym wrogiem. Kiepskie zarządzanie doprowadziło do tego, że na rynku telefonów rola Sony została zmarginalizowana, a w branży gier wideo, gdzie dominacja wydawała się na wyciągnięcie ręki, pozwolono konkurencji dojść do głosu. Odtwarzacze multimedialne natomiast niemal w całości przejęło Apple. Sony, obudź się!
Panasonic
Wydawać by się mogło – kolejna wielka japońska marka, produkująca najróżniejsze urządzenia elektroniczne, cóż takiego mogłoby jej grozić? A tu klops. I wcale nie ma się za bardzo czemu dziwić. Dlaczego? Rozejrzyjcie się po pokoju. Spójrzcie na komputer, sprzęt audio, może odtwarzacz MP3. Potem możecie zajrzeć do salonu, do kuchni. Obstawiamy, że natknęliście się na jakiś sprzęt Samsunga. Może coś LG, którego oddział odpowiedzialny za elektronikę skądinąd też nie jest w najlepszej kondycji, ale cały konglomerat radzi sobie całkiem w porządku. Jeszcze kilku producentów by się pewnie znalazło. A Panasonic? Jest? Raczej nie ma, chyba że akurat macie jeden z ostatnich produktów tej firmy, które radzą sobie naprawdę dobrze – telewizor z rodziny Viera. Smart TV to jednak za mało, by utrzymać na powierzchni sam dział TV, a co dopiero koncern tych rozmiarów.
Niedawno akcje Panasonica sięgnęły najniższego poziomu od ponad 30 lat. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zmniejszono zatrudnienie o około 10 procent, a w planie są kolejne zwolnienia. Być może jednak jest jeszcze za wcześnie, by definitywnie skreślić japońskiego giganta. Po ostatnich zmianach firma ma szansę jeszcze wyjść na prostą – tyle tylko, że w przyszłości może być rozpoznawalna nie jako wytwórca sprzętu elektronicznego, ale.. jako dostawca energii odnawialnej.
W kontekście powyższego artykułu możemy również opublikować fragment komentarza Pani Iwony Burzyńskiej, Panasonic PR Manager Poland & Baltics:
Firma Panasonic posiada szerokie portfolio produktów i prowadzi działalność biznesową w rożnych obszarach, zarówno konsumenckich, jak i biznesowych. Oprócz produktów konsumenckich – takich jak m.in. telewizory SmarTViera, aparaty LUMIX, odtwarzacze Blu-ray, systemy Hi-Fi, sprzet AGD, karty pamięci, telefony stacjonarne DECT, klimatyzatory czy pompy ciepła – Panasonic produkuje baterie, opracowuje zaawansowane systemy recyklingu i w znaczącym stopniu koncentruje się na rozwoju technologii przyjaznych dla środowiska (np. przebudowa mostu Blackfriars w Londynie, ekologiczny dom Panasonic, Ekologiczne miasteczko Fujisawa). Panasonic jest w czołówce rankingu Interbrands Green Global Companies, ponadto firma obrała sobie za cel zdobycie do roku 2018 miana najbardziej innowacyjnego ekologicznie producenta elektroniki.
Ubiegły rok finansowy Panasonic zamknął ze stratą, spowodowaną globalnym pogorszeniem sytuacji gospodarczej oraz katastrofą naturalną w Japonii, jednak plany na obecny rok są optymistyczne i dzięki restrukturyzacji firma prognozuje wzrost.
Trzymamy zatem kciuki za powodzenie operacji restrukturyzacji firmy. W 2018 roku Panasonic obchodziłby swoje setne urodziny. Żal by było, gdyby Japończycy nie dotrwali do tak zacnej rocznicy.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Panasonic Sony tradycja nie złom Samsunga za darmo bym nie chciał nic Samsunga .Od lat kupuje Panasonic i Sony i będę kupować nie koreańskie gówna.Panasonic ma się całkiem dobrze podobnie jak Sony do bankructwa im daleko.
To, że Sony notuje obecnie straty w branży gier mobilnych, nie oznacza od razu kryzysu całej firmy. Przykładowo dział odpowiedzialny za produkcję aparatów fotograficznych i kamer ma się świetnie, a Sony jest obecnie światowym liderem w tej branży. Nie można też napisać, że Sony nie wiedzie się w branży telefonów komórkowych, bo jeszcze nie wiadomo jak sprzedają się produkty z linnii Xperia po rozstaniu z Ericssonem.
Sony grozi bankructwo?! Autor wpisu ma dosyć wybujałą wyobraźnię :P.
Kodak, Agfa, Fuji firmy fotograficzne też na tym dużo traci, wszystkie firmy powinny placic rowne patenty od innych firm, pamietam dobre zdjecia na papierze 🙂 , teraz jakosc cyfrowa jest coraz lepsza.
@Kamil: Gdyby Panasonic robił tylko TV, to faktycznie Viera utrzymałaby go w czołówce, tyle że być może mniejszych firm. Ale w obecnej rzeczywistości japoński koncern to moloch, który produkuje przeróżne urządzenia i żeby przetrwać, musi odnosić sukcesy w wielu różnych segmentach rynku.
Przy ostatnim fragmencie już byłem gotów skrytykować artykuł, ale jednak o tym napisaliście. Chodzi o Panasonic Viera. Nie wiem jak inne segmenty działalności firmy, ale plazmy robią świetne. Nie wiem jak z najdroższymi modelami, ale w cenie 2-4tyś Panasonic to ścisła czołówka/
Ogólnie artykuł ciekawy.
Pozdrawiam
ps. po przeczytaniu tytułu byłem pewien, że nie zabraknie tutaj Kodaka i niestety Nokii 🙂