- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Człowiek od zawsze usiłował zawstydzić naturę ogromem podejmowanych przedsięwzięć, wznoszonych budowli, konstruowanych maszyn. I w czasach współczesnych bynajmniej nie zaprzestał. Poniżej znajdziecie przykłady na to, że rozmiar naprawdę ma znaczenie. To konstrukcje swoimi rozmiarami zapierające dech w piersi.
Wielki zderzacz hadronów
Od kiedy Amerykanie, znani również jako byli Anglicy, dorobili się własnego niepodległego państwa z konstytucją i całą taką pompą, środek ciężkości naukowego świata coraz mocniej przesuwa się właśnie w ich kierunku. Najlepsze uniwersytety, najważniejsze badania, to wszystko w głównej mierze właśnie domena Stanów Zjednoczonych. Jednym z najważniejszych bastionów europejskiej nauki jest jednak ośrodek CERN w Genewie, gdzie ponad 20 lat temu narodził się standard WWW.
W XXI wieku natomiast największą dumą usytuowanej przy francusko-szwajcarskiej granicy organizacji jest wielki zderzacz hadronów. Gigantyczny akcelerator cząstek budowano przez 10 lat, od 1998 roku. A było co budować, bo cała konstrukcja to tunel mający 27 kilometrów długości, co czyni ją największą maszyną na świecie. Na tej przestrzeni cząstkom nadaje się ogromną energię, a następnie zderza się je ze sobą. Potem dzieje się nauka, a pracownicy CERN chcą dzięki niej zobaczyć jak wyglądały początki wszechświata. Alternatywna wersja mówi, że tak naprawdę planują stworzyć czarną dziurę i doprowadzić do apokalipsy. Brzmi rozsądnie.
Palma Dżamira
Skąd kosmici będą wiedzieli, że na Ziemi jest życie, jeśli kiedyś przypadkiem przypałętają się do naszego układu słonecznego? Cóż, jeśli w oczy nie rzucą im się światła miast ani nie zderzą się z orbitującą wokół planety stacją kosmiczną lub którymś z kilkudziesięciu innych sztucznych satelitów, być może znakiem świadczącym o istnieniu cywilizacji na niebiesko-zielonej planecie okaże się dla nich wyspa w kształcie palmy. Takie cudo można bowiem wypatrzeć na Półwyspie Arabskim. I nie ma ono wiele wspólnego z cudami natury.
Wyspy Palmowe to przedsięwzięcie architektoniczne na niespotykaną wcześniej skalę. Sztuczny archipelag składa się z trzech części, z których najmniejszą, ale za to jedyną już oddaną do użytku, jest Palma Dżamira. Jej usypywanie w Dubaju, na wybrzeżu Zjednoczonych Emiratów Arabskich, firma Nakheel rozpoczęła w 2001 roku. Palma to prawdziwy raj dla bogaczy. 75 kilometrów brzegu to wystarczająco, by znaleźć tam drogie wille, kilkadziesiąt ekskluzywnych hoteli i burżujskie sklepy. Nie wspominając już o niesamowitych widokach, które można podziwiać z wnętrza kolejki transportującej ludzi z Dubaju na wyspę.
Burdż Chalifa
Dubaj to niesamowite miejsce. Arabscy miliarderzy wpompowali w największe miasto Zjednoczonych Emiratów ogromną ilość pieniędzy, za które powstało tam mnóstwo nietypowych, genialnych atrakcji. Poza archipelagiem sztucznych wysp dla bogaczy, można wymienić jeszcze chociażby Ski Dubai, ośrodek narciarski postawiony na środku pustyni czy Dubai Mall, największe na świecie pod względem powierzchni centrum handlowe. Prawdziwą perłą w koronie absurdalnie bogatego emiratu jest jednak Burdż Chalifa, obecnie najwyższy wieżowiec na świecie (choć w Azerbejdżanie powstaje jeszcze większy), wcześniej znany po prostu jako Burdż Dubai.
Jego budowę rozpoczęto w 2004 roku i przeciągała się przez aż 6 lat, nieszczęśliwie zbiegając się z kryzysem finansowym. Cały projekt pochłonął około 1.5 miliarda dolarów, ale na początku 2010 roku w końcu udało się oficjalnie otworzyć arabskiego giganta. Wieżowiec, razem z iglicą, mierzy prawie 830 metrów i ma aż 163 piętra oddane do użytku. Nie zazdrościmy pilotom, którzy muszą lądować na dubajskim lotnisku. Choć w gruncie rzeczy Burdż Chalifa raczej ciężko przeoczyć. Szczególnie wiele wysiłku wymagało to w Sylwestra, kiedy z najwyższego budynku świata odpalono absolutnie niewiarygodny pokaz fajerwerków.
- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.