Jakiś czas temu zastanawialiśmy się, jakie to przedmioty odejdą w niepamięć wraz z nadejściem nowego pokolenia ManiaKów. Tym razem popuściliśmy wodze fantazji nieco bardziej. Rozważamy bowiem, jakie sprzęty znikną ze sklepowych półek nie za lat -naście, czy -dzieścia, ale dobre kilkadziesiąt. Oto nasze propozycje.
Książki i gazety
Z czytelnictwem u nas marnie. A, według najbardziej optymistycznych prognoz, będzie dramatycznie. Biblioteka Narodowa nie opublikowała jeszcze wyników badań za 2011 rok, ale te wcześniejsze nie napawają optymizmem. W 2010 więcej niż co drugi Polak zachowywał się jakby książki parzyły, w związku z czym (idąc za głosem rozsądku naturalnie!) nie tknął żadnej nawet kijem przez szmatę. W innych krajach Unii jest na szczęście znacznie lepiej, ale wcale nie zmienia to naszej pesymistycznej prognozy wobec muzealnej zaledwie przyszłości książek i gazet. Nie wieszczymy przez to końca prozy ani prasy, musielibyśmy zwariować, ale ich papierowe wydania to już raczej twory bez szczególnie świetlanej przyszłości.
Cyfryzacja społeczeństwa postępuje w imponującym tempie. Tablety sprzedają się w dziesiątkach milionów egzemplarzy każdego roku, a wzrost tego rynku ciągle przyspiesza. To właśnie na takiej platformie czytanie prasy, wzbogaconej o multimedialne dodatki, staje się coraz modniejsze. Wszystkie poważne wydawnictwa mają swoje mobilne, cyfrowe wersje. Agregatorów prasowych zarówno na iOS, jak i na Androidzie znajdziemy na pęczki. To jednak ciągle nic, w porównaniu z tym, jaką furorę robią czytniki e-booków. Pod koniec 2010 roku po raz pierwszy Amazon w Stanach Zjednoczonych sprzedał więcej książek wirtualnych niż papierowych. Do nas moda na czytniki nie dotarła jeszcze z taką siłą, z jaką zawładnęła USA i Wielką Brytanią (tylko w minione Święta na Wyspach sprezentowano ponad 1.2 miliona Kindli), ale to tylko kwestia czasu. Może kiedy będziemy mogli kupić nowy model za taką cenę, jak na zachodzie ($79), też zaczniemy na potęgę czytać wirtualne książki. Oby, bo póki co w Polsce nie czytamy nawet etykiet na jogurtach, nie mówiąc o literaturze.
Napędy optyczne
To może się zdarzyć znacznie wcześniej, niżby się na pierwszy rzut oka wydawało możliwe. Myśleliśmy nawet nad umieszczeniem tego wpisu w artykule o przedmiotach, których nie pozna już następne pokolenie, ale to chyba jednak byłaby przesada. Niewielka, ale wciąż przesada. Pierwsze symptomy tego, że rezygnujemy z danych zapisanych na płytach już widać. Każda osoba w miarę zorientowana w tym, co dzieje się w świecie nowych technologii z pewnością zauważyła szał na Ultrabooki. Komputery zaprojektowane przez Intel w znacznej większości są napędów optycznych pozbawione, a margines błędu stanowią tu tylko modele, które zostały nazwane Ultrabookami przez swoich producentów tylko dlatego, że wypuszczenie dziś na rynek komputera nazwanego po prostu „notebookiem” to takie PR-owe faux pas jak próba zawojowania świata motoryzacji „nowym automobilem”.
Siłą rzeczy, ze względu na ich niewielkie rozmiary, również tablety nie mają miejsca na czytniki DVD czy blu-ray. Oczywiście ciągle mnóstwo aplikacji jest wydawanych na nośnikach optycznych, ale na szczęście do ekstremalnej rzadkości zaliczają się sytuacje, gdy nie ukazują się wersje cyfrowe, do pobrania z Internetu. Kopiowanie plików natomiast już od dawna stało się domeną pendrive’ów i dysków przenośnych. Są szybkie, nie wymagają specjalnego oprogramowania i można ich używać wielokrotnie, błyskawicznie się więc zwracają. Tym bardziej, że nie kosztują zbyt wiele. Pozostają jeszcze filmy, muzyka i gry. To ciągle ogromny rynek, ale wszelkiego typu sieciowe sklepy jak iTunes czy Netflix już stały się szalenie popularne i ciągle będą rosnąć w siłę. Przyszłość należy do streamingu danych z chmury oraz kupowania wirtualnych wersji dóbr kultury… i to przyszłość zapewne wcale nie bardzo odległa.
Ramówki stacji
Nie mając pojęcia, co akurat leci w telewizji, można zostać bardzo nieprzyjemnie zaskoczonym. Liczymy na mocny film akcji, a tu dramat z cyklu Prawdziwe Historie. Chcemy obejrzeć jakiś dobry serial, a z ekranu atakują Trudne Sprawy i słynny pan Dariusz, siedzący w wannie z najdroższym szampanem. Oczekujemy niezłej obyczajówki, a Maciek z Klanu bije się z komputerem. Niezorientowany widz zdecydowanie nie ma lekkiego życia. Na szczęście z pomocą przychodzą gazetki z programami telewizyjnymi – obok „500 krzyżówek panoramicznych” podstawowy asortyment każdej dobrze wyposażonej świątyni dumania. Za jakiś czas jednak nie będą one już nam ani naszym wnukom potrzebne.
Epoka Smart TV już się zaczyna i powoli wkraczamy w erę, w której to widz sam jest panem ramówki. Usługi typu Video on Demand już zyskały sobie sporą popularność także w Polsce – w swojej ofercie mają je wszystkie duże koncerny medialne działające na naszym rynku. Nawet dziś coraz częściej siadamy na kanapie przed telewizorem po to, żeby zobaczyć to co chcemy, a nie to, co akurat dana stacja ma nam do zaoferowania. Pewnie, musi jeszcze trochę wody w Wiśle upłynąć, zanim ktoś zdecyduje się na stałe zrezygnować z ramowego układu programów, ale prędzej czy później pewnie dojdziemy do takiego etapu. Smart TV nie jest jeszcze na tak wysokim poziomie, ale bierzemy tu pod uwagę aż kilkadziesiąt lat na rozwój. Nie ma wątpliwości, że zmierzamy właśnie w tym kierunku.
Aparaty kompaktowe
Kilka lat temu proste i stosunkowo niedrogie cyfrówki przeżywały prawdziwe oblężenie. Te łatwe w obsłudze urządzenia dawały bardzo zadowalające efekty dla kogoś, kto na fotografii się nie znał, za to lubił mieć pamiątki z wakacji w ilościach przemysłowych. Cyfrówką można pstrykać i pstrykać, a miejsca na karcie pamięci i tak będzie jeszcze dużo. Tylko, że za jakiś czas po prostu nie będzie już czym pstrykać. Coraz więcej osób przy robieniu zdjęć polega teraz wyłącznie na telefonach komórkowych. Kilka lat temu byłoby to jeszcze godne pożałowania. Do niedawna bowiem równie dobrze można było pstrykać fotki komórką, co włączyć laptopa, uruchomić MS Paint i namalować to, co widzimy przed sobą. Jakość uzyskanego obrazu byłaby podobna. Teraz jednak czasy się zmieniły.
Ilość megapikseli i jakość obiektywów montowanych w telefonach poszły drastycznie w górę. Wiodące modele tylko nieznacznie ustępują standardowym kompaktom. Mają te same funkcje, zdjęcia wychodzą całkiem ładne, a do tego nikt na co dzień nie nosi ze sobą aparatu fotograficznego. Komórka to co innego, więc można zrobić fotkę lub nagrać krótki filmik nawet w sytuacji, gdy nie spodziewaliśmy się, że będzie nam to potrzebne. Z roku na rok sprzedaż kompaktów spada i nie ma żadnych przesłanek by twierdzić, że wkrótce ich los się odmieni. Przyszłość aparatów cyfrowych to drogie urządzenia dla profesjonalistów, którzy nie mogą zadowolić się fotką cykniętą byle jak i byle gdzie, bo z robienia perfekcyjnych fotografii żyją. Czy ktoś jeszcze będzie w przyszłości potrzebował do zdjęć czegoś innego niż komórka? Mocno wątpliwe.
Gotówka
Na zniknięcie tego tałatajstwa niżej podpisany czeka z największą niecierpliwością. Do większości tych zmian podchodzę raczej neutralnie i nie odczułbym ich za bardzo. Może poza książkami, bo co to za sypialnia, w której nie ma półek uginających się pod zakurzonymi tomiszczami. Ale gotówka? Nie chcę gotówki. Noszę ze sobą te cholerne drobne i banknoty o niskich nominałach bez przerwy, a jak są potrzebne, to nagle się okazuje, że ich nie ma. Dość, niech wszystko się zdigitalizuje i będzie spokój!
Wszystkie drobne płatności powinny być załatwiane za pomocą kart zbliżeniowych lub specjalnych aplikacji na telefonach komórkowych. Koniec z grzebaniem w portfelu w poszukiwaniu kilku monet, koniec z „mogę być winna grosika?” – nie, nie możesz, chcę mojego grosika natychmiast na moim koncie. W tym właśnie kierunku zmierzamy (i całe szczęście!). Choć do całkowitego wycofania gotówki z obiegu ciągle jest bardzo daleko, to można się spodziewać, że w końcu nas to czeka. Ze wszystkich wymienionych pozycji, to jednak zdecydowanie najdalsza perspektywa. Stworzenie całkowicie cyfrowej waluty oraz bezpiecznych systemów płatności, choć może nie brzmi strasznie, to jest sporym wyzwaniem. Nie jutro, nie pojutrze…. ale za 50 lat? Kto wie…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Z tego co wiem na wyciągu z płatności kartą widnieje info o miejscu transakcji, a nie o tym co się kupuje… tak więc czy będzie to wibrator czy coś innego państwo tego nie zobaczy. Oczywiście możn
a powiązać wyciąg z paragonem, ale wtedy możemy zapomnieć o wolnym i demokratycznym kraju…
Co do napędów optycznych to mam nadzieję, że nie dojdzie do ich wymarcia. Nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy żebym nie mogł kupić płyty z muzyką a jedynie pobrać jakieś kiepskie MP3 320kbps ze strony wytwórni/autora za opłatą. Format bezstratny jest bardzo rzadko spotykany w sklepach pokroju iTunes 🙁
przyszłość, panie, taka kolej rzeczy. książek papierowych mam tysiąc. ale już kupuję tylko te „artystycznie” wydane. reszta do czytnika. gazet już nie kupuję – wszystko w necie znajdę co mnie interesuje. filmów na płytach już nie kupuję – oglądam online co chcę, kiedy chcę. cyfrówkę jeszcze targam ze sobą, ale pewnie dlatego, że mam dupną komórę. gdybym nie bała się, że kartę zaraz zgubię to kasy bym chętnie nie nosiła przy dupsku.ech, życie..
Gotówka to przeżytek. I kłopot. Ale elektroniczny pieniądz przyniesie z pewnością inny problem. Czy kupisz gazetę, czy pożyczysz koledze na taksówkę, czy też odkupisz w lombardzie swój zastaw, za każdym razem zapłacisz PODATEK. Od wszystkiego. Stanie się tak wkrótce po zdelegalizowaniu gotówki.
Książki nie znikną. Książek będzie może mniej, ale nie znikną. Tak się po prostu nie stanie. Gazety prawdopodobnie tak, ale książki w żadnym wypadku. Choćby dlatego, że bardzo wiele jest ich nadal w ogólnym obiegu, na półkach w domach. Papier cyfrowy przejmie sporo rynku, może nawet go zdominuje, ale na pewno nie wyprze. Kiedy pojawiło się radio też wieszczono śmierć książce. Poza tym papier cyfrowy nigdy nie będzie taki przyjemny w użytkowaniu jak zwykły.
zlikwidowanie gotówki to sposób na nadużycia i szwindle, nie mówiac już o zlikwidowaniu anonimowości,
Podpunkty o książkach i gazetach oraz o aparatach to bardzo smutne podpunkty. Jak można zrezygnować z publikacji drukowanych na rzecz cyfrowych? Rozumiem, czasami przeczytać e-booka, np. w podróży, ale jak można olać książki? Wkraczamy w smutne czasy. Za kilka lat ludzie będą jeszcze bardziej ograniczeni umysłowo niż teraz. Przecież nie ma nic lepszego niż przysiąść z książką i herbatą… A co do fotografii: cholera, robić zdjęcia komórką? One nadają się tylko na Shitbooka albo tego typu strony, ale na pewno nie jest to sztuka. Robienie zdjęć telefonem pozbawia całego uroku.
Z uśmiechem czytam, jak ktoś twierdzi, że gotówka służyć może głównie do kupowania nielegalnych rzeczy, bo inaczej wybrałby e-pieniądz.
Chodzi o anonimowość – ludzie cenią sobie, że państwo nie musi koniecznie wiedzieć o wszystkich rzeczach, jakie kupują i w jakiej ilości.
Dajmy na to kobieta czuje potrzebę, chce sobie kupić wibrator.
Podaj mi @Sorcor chociaż jeden powód – dlaczego taka kobieta miałaby podawać państwu takie informacje?
Jeśli o mnie chodzi – korzystam z e-pieniądza, ale żywą gotówkę jak najbardziej cenię. Jak jej zabraknie pozostanie inwestować w złoto i diamenty – czyli alternatywną gotówkę 😉
A ja popieram autora 😉
Jak ktoś chce się ukrywać z tym co kupuje to znaczy, że kupuje nielegalnie.
Bo ja nie widzę innego zastosowania dla gotówki, którego nie może zastąpić e-pieniądz.
Rownież chciałem smieszac autora z błotem za wypowiedz o gotówce ale widze ze koledzy mnie uprzedzili. 🙂
naprawdę wstyd za autora który uważa iż gotówka nie jest potrzebna.
w tym momencie władza będzie mogła kontrolować dosłownie wszystko – gdzie co jak i kiedy kupujesz ! NWO pełną gębą. Chłopie ! pomyśl trochę !
jeżeli autor uważa że gotówka jest niepotrzebna, jednoznacznie można stwierdzić że jest on za wszczepieniem sobie czipu będącego w stanie namierzyć osobę… pomijając fakt mienia pieniędzy w ręku jako jakiegoś dobra namacalnego, dochodzi jeszcze do tego możliwość zakupów tego co chcemy i gdzie chcemy. Niestety zakupy kartą płatniczą/kredytową pozwalają na kontrolowanie i sprawdzanie co dana osoba zakupiła i gdzie…
Trzeba być bardzo ograniczonym i krótkowzrocznym żeby nie widzieć tego jak ważna jest GOTÓWKA! namacalna którą możemy mieć w ręku….