Specyficzny styl
Razer ma swój bardzo specyficzny styl, którego trzyma się od lat. Nie trzeba zwracać uwagi na logo producenta, by po rzucie okiem na dowolny sprzęt tej firmy od razu wiedzieć, kto za nim stoi. Design Deathadder Respawn również wprost mówi, że mamy do czynienia z gadżetem od Razer. I nie ma co ukrywać – jest to zabawka straszliwie festyniarska. Owszem, efektowna, ale przy tym również bardzo efekciarska. Choć diody podświetlające logo firmy oraz rolkę do przewijania świecą i tak w miarę (jak na Razer, rzecz jasna) dyskretnie, to nie da się uniknąć wrażenia, że to po prostu synonim powiedzenia „przerost formy nad treścią”. I choć wspomniana już, matowa, gumowa powłoka na przyciskach prezentuje się przyjemnie dla oka, to już połyskliwy plastik, z którego została wykonana obudowa, tylko dodaje temu modelowi trochę zabawkowego charakteru.
Rodzaj designu, z jakim od dawna kojarzą się produkty Razer, można lubić lub nie. Jednego natomiast odmówić im nie można. Nawet jeśli są zwyczajnie brzydkie, co zdarza się dość często (choć akurat na szczęście z Deathadder Respawn nie jest aż tak źle), absolutnie nic nie można zarzucić wykonaniu. Pod tym względem ten sprzęt prezentuje się naprawdę porządnie – od razu widać (i czuć w dotyku), że mamy do czynienia z solidnym urządzeniem za 200 złotych, a nie pierwszym lepszym kawałkiem plastiku z hipermarketu. Inna sprawa, że myszka od Razer wymaga tego, żeby o nią dbać, jeśli nie chcemy, by po kilku tygodniach wyglądała jak krowie z gardła wyciągnięta. Dostępny jest tylko czarny model, więc decydując się na zakup musicie przygotować się na walkę z osiadającym na obudowie kurzem i bardzo wyraźnie widocznymi zabrudzeniami.
Ceny Razer Deathadder Respawn
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Co to ma być? 5 stron recenzji, a autor nie wspomniał nawet słowem czy jest akceleracja wsteczna/dodatnia, czy może występuje interpolacja i nie zbadał rzeczywistej częstotliwości próbkowania. A można to wszystko zrobić korzystając z darmowego softu.
Ta rozwleczona do granic możliwości specyfikacja zerżnięta z pudełka/stron producenta nie powinna nosić miana recenzji tylko co najwyżej newsa, choć ze względu na objętość i datę premiery sprzętu trudno go takim nazwać. Na dodatek nie rozumiem zachwytów nad parametrami myszki.
Próbkowanie 1 MHz to standard, a rozdzielczość 3500 DPI to jedna z najniższych dostępnych w myszkach dla graczy, dlatego też DA stoi najniżej w hierarchii urządzeń Razera (Essential). O możliwościach softu napisano tylko, że warto się zapoznać a się nie pożałuje. Wow… nawet screena nie dało się wrzucić.
Podsumowując – taką „recenzję” to można napisać po lekturze sekcji overview i technical specifications na razerzone.com. Aaaa, czy w „recenzji” padło słowo ślizgacze? Bo chyba przeoczyłem;/ Widziałem tylko stwierdzenie, że spód pokryto teflonem…