Precyzja czyni cuda
Deathadder to jedno z najpopularniejszych urządzeń, jakie kiedykolwiek zostały wyprodukowane przez firmę Razer. Specjaliści od gadżetów mających trafiać w gusta nawet najbardziej wybrednych i wymagających graczy z tamtym modelem spisali się na medal. Optyczna myszka Deathadder jednocześnie oferowała bardzo dobre parametry, była przy tym naprawdę komfortowa w użytku, a na dodatek jej cena pozwalała nabyć ją nawet tym osobom, które słysząc o przeznaczeniu kilkuset złotych na zabawkę do grania pukają się w głowę. To był strzał w dziesiątkę, ale lata mijają, a konkurencja nie śpi. Po pewnym czasie trzeba więc było kultowego Deathaddera poddać drobnemu faceliftingowi. I tak narodził się model Respawn. Trzeba przyznać, że godnie kontynuujący chlubne tradycje poprzednika.
Podstawowa zmiana, jaka nastąpiła pomiędzy pierwszym Deathadderem, a jego kolejną edycją, był czujnik optyczny. Model z 2007 roku oferowała rozdzielczość sensora na poziomie 1 800 DPI. Wtedy był to imponujący wynik, ale po prawie trzech latach na nikim już nie robiło szczególnego wrażenia. Dlatego Razer postanowił uderzyć z grubej rury. W związku z tym Deathadder Respawn został wyposażony w bardzo imponujący czujnik, w którym na cal przypada aż 3 500 plamek. Zapewnia to naprawdę niesamowitą precyzję. Nawet dzisiaj, choć od czasu premiery tego modelu minęło już przecież półtorej roku, to ciągle jest fantastyczny wynik. Nie brakuje co prawda urządzeń zapewniających zbliżoną lub nawet wyższą rozdzielczość (popularne myszki Xai od konkurencyjnego wobec Razer producenta SteelSeries mają 5 000 DPI), ale mało prawdopodobne, byśmy mogli kupić je za taką cenę, jak Deathadder Respawn. Reedycję kultowego sprzętu można bowiem w Polsce bez problemu nabyć za mniej niż 200 złotych. Razer Deathadder Respawn znajdziesz w sklepie RTV Euro AGD można go mieć za 270 zł.
Sam producent najbardziej chwali nowy sensor zamontowany w Respawn, jednak to nie jedyny istotny element, na który trzeba zwrócić uwagę mówiąc o tym modelu. I to, ponownie, mówiąc w samych superlatywach. Każdy kto próbował kiedyś swoich sił w sieciowych strzelankach na pewno wie, że czasami o tym, czy uda się zachować wirtualne życie i zabić nacierającego wroga decydują ułamki sekund. Często okazuje się, że rozdzielczość czujnika ma mniejsze znaczenie niż czas reakcji sprzętu. A na tym polu Deathadder Respawn to prostu światowa czołówka. Myszka wykorzystuje autorską technologię producenta – Ultrapolling. Oznacza to, że urządzenie pracuje z częstotliwością tysiąca herców. To z kolei zapewnia opóźnienia trwające zaledwie jedną milisekundę. Przenoszenie ruchu z czujnika na ekran komputera jest więc błyskawiczne i podczas sieciowych starć prawdopodobnie nie raz uratuje wam wasze cyfrowe życia.
Ceny Razer Deathadder Respawn
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Co to ma być? 5 stron recenzji, a autor nie wspomniał nawet słowem czy jest akceleracja wsteczna/dodatnia, czy może występuje interpolacja i nie zbadał rzeczywistej częstotliwości próbkowania. A można to wszystko zrobić korzystając z darmowego softu.
Ta rozwleczona do granic możliwości specyfikacja zerżnięta z pudełka/stron producenta nie powinna nosić miana recenzji tylko co najwyżej newsa, choć ze względu na objętość i datę premiery sprzętu trudno go takim nazwać. Na dodatek nie rozumiem zachwytów nad parametrami myszki.
Próbkowanie 1 MHz to standard, a rozdzielczość 3500 DPI to jedna z najniższych dostępnych w myszkach dla graczy, dlatego też DA stoi najniżej w hierarchii urządzeń Razera (Essential). O możliwościach softu napisano tylko, że warto się zapoznać a się nie pożałuje. Wow… nawet screena nie dało się wrzucić.
Podsumowując – taką „recenzję” to można napisać po lekturze sekcji overview i technical specifications na razerzone.com. Aaaa, czy w „recenzji” padło słowo ślizgacze? Bo chyba przeoczyłem;/ Widziałem tylko stwierdzenie, że spód pokryto teflonem…